W rozmowie z dziennikarzem telewizji ARD Baszar al-Assad przekonywał że za śmierć cywilów w Syrii odpowiadają bandyci i terroryści m.in z Al Kaidy, a nie siły rządowe. Jego zdaniem świadczy o tym fakt, że wśród zabitych cywilów, wiele osób to zwolennicy obecnego rządu. Syryjski prezydent zarzucił też Stanom Zjednoczonym wspieranie grup destabilizujących jego kraj. Jak mówił Amerykanie roztaczają nad nimi parasol ochronny, przez co sami stają się stroną konfliktu. Pytany czy ustąpi ze stanowiska, aby zatrzymać rozlew krwi odpowiedział, że nie, bo jak stwierdził "prezydent nie powinien uciekać przed narodowymi wyzwaniami". Assad przekonywał też, że nadal popiera go większość Syryjczyków. Przywódca Syrii zapewniał także, że jest gotowy do rozmów z opozycją, a także rządami innych krajów ale, jak stwierdził, to zagraniczni przywódcy nie chcą dialogu. Wojciech Szymański