Przed interwencją armii Saddama Husajna Kurdów w północnym Iraku chronią amerykańskie i brytyjskie samoloty, patrolujące strefę lotów zakazanych. W obliczu kolejnej wojny Turcja zapowiedziała, że skieruje tam swoich żołnierzy, by zapobiec utworzeniu niepodległego państwa kurdyjskiego. Przedwczoraj szef tureckiej dyplomacji zapowiedział, że w północnym Iraku Turków ma być więcej niż Amerykanów. Na razie kontrolują pas o 70-kilometrowej szerokości w irackiej strefie przygranicznej. Kurdowie podkreślają jednak, że nie dążą do samostanowienia, dlatego obecność wojsk tureckich jest nie do zaakceptowania.