Prof. dr hab. Krzysztof Kubiak z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu uważa, że radykalne organizacje do tego typu działań terrorystycznych wykorzystują najczęściej kobiety, które mają za sobą "jakieś traumatyczne przeżycia" i są gotowe na tego typu śmierć. - Najprawdopodobniej za jakiś moment któraś z organizacji terrorystycznych przyzna się do zamachu i wyjaśni, jaki był cel - powiedział Kubiak. Pytany przez PAP, czy celem terrorystów mógł być budynek Federalnej Służby Bezpieczeństwa (pierwszy ładunek wybuchł o godz. 7.56 czasu moskiewskiego na stacji metra Łubianki, w okolicy FSB - red.) Kubiak powiedział, że mógł, ale "jedynie w sensie symbolicznym". - Być może chodziło o budynek FSB, ale tylko w sensie symbolicznym, czyli terroryści mogli chcieć pokazać, że są w stanie uderzyć tak blisko tego budynku, aby unaocznić wszystkim, że działania podejmowane przeciwko nim są nieskuteczne - ocenił Kubiak. Jednak - jak zaznaczył - cel takiego typu zamachów zawsze jest taki sam: zabić, ranić jak najwięcej osób. - Zamachu dokonano na jednej z większych stacji, a do tego w porze, kiedy w metrze znajduje się najwięcej osób. Tak więc nie ma wątpliwości, jaki był cel terrorystów - mówił Kubiak. Jak dodał, moskiewskie metro to gigantyczne podziemne miasto z 200-kilometrowymi trasami, ponad 100 stacjami przesiadkowymi. - Dziennie moskiewskim metrem przejeżdża ok. 4 tys. wagonów, które przewożą kilka milionów ludzi. To jest gigantyczne podziemne miasto. Wprowadzenie tam środków bezpieczeństwa takich jak na lotniskach jest niemożliwe, bowiem sparaliżuje to nie tylko metro, ale całe miasto - mówił Kubiak. Dodał, że póki co nie jesteśmy w stanie uniknąć zamachów terrorystycznych ani zabezpieczyć się przed nimi.