- Jest przecież wiele innych miejsc, poza Guantanamo do których mogą przewieźć tych więźniów. My ich tu nie potrzebujemy. To kolejne działania Stanów Zjednoczonych przeciwko naszemu krajowi - mówią przestraszeni Kubańczycy. Są przerażeni, że tuż obok ich domów będą przebywać terroryści. Powszechnie oczekiwano, że Castro sprzeciwi się budowie więzienia dla talibów i bojowników Al-Kaid, ale nie miał nic przeciwko temu. Amerykańska baza o powierzchni nieco ponad stu kilometrów kwadratowych, powstała w 1898 roku. Od czasu dojścia do władzy Fidela Castro baza jest odcięta od reszty kraju. Niejednokrotnie zresztą Castro określał ją mianem "sztyletu wbitego w serce Kuby".