Del Toro przybył na Kubę w celu odebrania nagrody za rolę jednego z bohaterów rewolucji kubańskiej, Ernesto "Che" Guevary, w dwuczęściowym epickim filmie "Che", w reżyserii Stevena Soderbergha. Natomiast pozostali aktorzy - jak poinformował ich rzecznik - pracują nad "nowym projektem". Wizyta gwiazd Hollywoodu oceniana jest jako jeszcze jedna oznaka ocieplenia w stosunkach amerykańsko-kubańskich, które za rządów poprzedniej republikańskiej administracji prezydenta George'a W. Busha praktycznie zamarły. Wcześniej wyspę odległą o zaledwie 145 km na południe od Key West na Florydzie, odwiedzili m. in. Robert Redford, Arnold Schwarzenegger i reżyser Steven Spielberg. Prezydent Barack Obama zaproponował niedawno "zresetowanie" stosunków z Kubą. Zniósł też ograniczenia w podróżach na Kubę dla Amerykanów pochodzenia kubańskiego i wznowił rozmowy z Hawaną na temat imigracji. Kolejnym pojednawczym gestem administracji Obamy było wyłączenie, zainstalowanego za rządów Busha na budynku sekcji interesów USA w Hawanie, ekranu wyświetlającego nie cenzurowane informacje. Władze kubańskie uważały to posunięcie za afront.