Kubańczycy "już zwolnili pewną liczbę więźniów. Chcemy, aby ten proces zakończył się w najbliższej przyszłości" - oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Jennifer Psaki. Nie podała jednak konkretnie, ile osób zwolniły kubańskie władze. Zastrzegła przy tym, że kwestia uwolnienia wszystkich 53 więźniów nie jest warunkiem wstępnym przeprowadzenia rozmów na temat legalnej imigracji czy ewentualnej normalizacji stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Kubą, które mają odbyć się jeszcze w styczniu. Psaki dodała, że nie jest w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie dojdzie do takich rozmów, którymi po stronie USA miałaby kierować podsekretarz stanu ds. zachodniej hemisfery Roberta Jacobson. Wyraziła jednak nadzieję, że "nastąpi to w nadchodzących dniach". 17 grudnia prezydent Barack Obama ogłosił zwrot w dotychczasowej polityce izolowania Kuby przez USA. Zalecił rządowi natychmiastowe wznowienie zerwanych w 1961 r. stosunków dyplomatycznych z wyspą oraz rozluźnienie restrykcji w podróżach i eksporcie. Tuż przed wystąpieniem Obamy administracja USA poinformowała, że w zamian za uwolnienie przez USA trzech kubańskich więźniów Kuba uwolniła bardzo ważnego amerykańskiego szpiega, więzionego na wyspie od blisko 20 lat. Władze Kuby uwolniły też 65-letniego Amerykanina Alana Grossa, który był przetrzymywany na Kubie od pięciu lat. USA utrzymują, że Gross nie był szpiegiem. Źródła w administracji informowały wówczas, że w ramach porozumienia Waszyngtonu z Hawaną władze Kuby mają uwolnić 53 więźniów politycznych.