Demonstranci zdołali przejść zaledwie 400 metrów reprezentacyjną arterią Paseo del Prado w Hawanie, zanim zostali rozproszeni przez funkcjonariuszy. Wznoszono okrzyki "Tak, to możliwe !" i "Zróżnicowana Kuba !" oraz powiewano flagami z kolorami tęczy. Policja zatrzymała - według nieoficjalnych źródeł - kilka osób, które nie zastosowały się do polecenia rozejścia się. Demonstranci zebrali się w parku w centrum Hawany i usiłowali dotrzeć do słynnej nadmorskiej promenady Malecon. Zorganizowali się za pomocą internetowych portali społecznościowych. Wcześniej władze zabroniły zorganizowania w Hawanie tradycyjnej parady Gay Pride. "Historyczny sukces" Analitycy wskazują że sobotni marsz był już drugim w ciągu zaledwie miesiąca publicznym wydarzeniem zorganizowanym bez zezwolenia władz, co w tym komunistycznym kraju jest czymś niezwykłym. "To był całkowity, historyczny sukces ponieważ zebraliśmy tak wielu ludzi, mimo spodziewanej ingerencji władz" - powiedział Raul Soublett, 26-letni aktywista. Zastrzegł, że "nie byliśmy tutaj przeciwko komukolwiek". "Wydaje mi się, że przerwanie marszu nie było usprawiedliwione, bo nie robiliśmy nic złego" - mówił inny uczestnik 31-letni Laydel Alfonso. Władze kubańskie represjonowały środowiska homoseksualne przez dziesięciolecia, od zwycięstwa rewolucji z 1959 r. Wiele osób zesłano do obozów pracy przymusowej, ale w ostatnich latach zabroniono wszelkiej dyskryminacji tych środowisk. Organizacja CENESEX, na której czele stoi Mariela Castro, córka komunistycznego przywódcy Kuby Raula Castro, jest znaną na świecie organizacją broniącą praw gejów. Jednak kampania CENESEX na rzecz uznania możliwości zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci i wpisania tej możliwości do konstytucji, zakończyła się porażką po licznych protestach społecznych.