Przywódca opozycyjnej Kubańskiej Komisji ds. Praw Człowieka Elizardo Sanchez poinformował dziennikarzy, że wszyscy, z wyjątkiem trzech, zostali już zwolnieni. Według Sancheza, operacja miała na celu uniemożliwienie planowanego spotkania działaczy opozycyjnych w Hawanie. Operacja władz nastąpiła wkrótce po oświadczeniu kubańskiego MSZ, według którego w ostatnim okresie doszło do nasilenia działalności ugrupowań dysydenckich, które korzystają ze wsparcia dyplomatów amerykańskich w Hawanie. W oświadczeniu podkreślono, że tego rodzaju działalność "nie będzie tolerowana".