- Około 2 tys. więźniów już opuściło zakłady karne w 15 prowincjach kraju; większość z nich była skazana za drobne przestępstwa - powiedział przewodniczący Kubańskiej Komisji Praw Człowieka i Pojednania Narodowego Elizardo Sanchez. Dodał, że "tak ograniczony zasięg amnestii" spowodował protesty więźniów, którzy nie zostali nią objęci. Najbardziej dramatyczny obrót przyjął protest w więzieniu w prowincji Santiago de Cuba, gdzie "ok. 10 więźniów zaszyło sobie usta i ogłosiło strajk głodowy" - sprecyzował Sanchez. Poinformował, że wśród osób, które w czasie świąt Bożego Narodzenia odzyskały wolność, znalazł się lekarz Carlos Martinez, skazany na 20 lat więzienia za "ujawnienie tajemnic państwowych". Martinez, który odsiedział w więzieniu cztery lata, był jednym więźniem politycznym objętym amnestią - twierdzi Sanchez. Według komisji w więzieniach przebywa 70 tys.-80 tys. ludzi (na ponad 11 milionów mieszkańców Kuby), a amnestia obejmuje 4 proc. z nich. W piątek Raul Castro ogłosił bezprecedensową amnestię 3 tys. więźniów, w tym 86 obcokrajowców z 25 krajów. Amnestia nie objęła jednak Amerykanina Alana Grossa, skazanego na 15 lat więzienia za "działanie na szkodę bezpieczeństwa państwa". W sobotę Stany Zjednoczone wyraziły ubolewanie, że ich obywatel nie odzyska wolności.