"Kilka dni przed atakiem, 11 września, nagle nieoczekiwanie zaczęto skupować na giełdzie moskiewskiej za niewysoką cenę (kontrakty) futures na ropę. Ich realizacja w ciągu jednego dnia zwiększyła się o 174 proc. Zrobiła to jakaś osoba fizyczna" - powiedział ten ceniony analityk w komentarzu dla francuskiego radia RFI we wtorek wieczorem. "Gdyby coś takiego wydarzyło się nie w Rosji, a w innym kraju, to od razu rozpoczęto by dochodzenie, dlatego, że ktoś wiedział, że dojdzie do ataku i dobrze na tym zarobił" - oświadczył Krutichin. Jego zdaniem źródłem takiej informacji mogły być kręgi wywiadowcze, które przekazały ją graczom na rynku, bądź też "na rynku grają sami ludzie z wywiadu". Mogli być to także "ludzie, którzy uczestniczyli jakoś w przygotowaniu tej operacji militarnej razem z tymi, którzy ją przeprowadzili" - przypuszcza ekspert. Krutichin, który jest znanym komentatorem rynku energetycznego, prognozuje spadek cen ropy w rezultacie możliwej recesji, która, jak się podejrzewa, może wkrótce dotknąć gospodarkę światową. "Jeśli teraz ceny ropy wzrosną, to będzie to sprzyjało zmniejszeniu konsumpcji surowców energetycznych, co jeszcze bardziej będzie sprzyjać recesji" - ostrzegł ekspert. Choć Rosja chwilowo korzysta z wysokich cen ropy, to może stać się jedną z głównych ofiar takiej recesji. "Jeśli ceny na poziomie 40 USD za baryłkę utrzymają się przez 2,5 roku do trzech lat, to Rosja może powtórzyć los Związku Radzieckiego" - powiedział RFI Krutichin. Z Moskwy Anna Wróbel