Takie są wyniki najnowszego sondażu Deutschland-Trend, przeprowadzanego przez instytut badania opinii publicznej "Infratest Dimap" na zlecenie pierwszego kanału niemieckiej telewizji publicznej ARD. 72 procent Niemców jest zadowolonych z pracy Angeli Merkel, która, podobnie jak wielokrotnie wcześniej, zajmuje obecnie pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych polityków. To się jednak zmieni. Merkel zapowiedziała, że nie będzie kandydować w tegorocznych wyborach. Instytut "Infratest Dimap" zwrócił się w związku z tym do uczestników sondażu z pytaniem, z jakimi uczuciami przyjęli tę jej decyzję. Większość (51 proc.) żałuje wycofania się Angeli Merkel z aktywnej polityki, 44 proc. ankietowanych natomiast jest zdania, że postąpiła słusznie. Pytanie, kto powinien zająć jej miejsce, jest już od dawna przedmiotem ożywionych dyskusji. Decyzja w tej sprawie może zapaść już na wirtualnym zjeździe CDU 15 i 16 stycznia. O stanowisko przewodniczącego partii, a przez to także jej naturalnego kandydata na kanclerza, ubiega się trzech polityków: Norbert Roettgen, Friedrich Merz i Armin Laschet. Który z nich ma najlepsze szanse? Friedrich Merz w dalszym ciągu na czele Według sondażu Deutschland-Trend, nadal prowadzi Friedrich Merz i to zarówno wśród wszystkich ankietowanych, jak i zwolenników partii CDU i CSU. O ile jednak wśród zwolenników CDU Merz jeszcze w listopadzie wyraźnie dominował, w tej chwili opowiada się za nim tylko 29 procent. Jedna czwarta woli Lascheta albo Roettgena, który zbliża się do pierwszej dwójki. Trudno jest obecnie przewidzieć rozkład nastrojów wśród delegatów na zjazd, ale obserwatorzy przewidują wyrównaną walkę między nimi. Nie oznacza to jednak, że jej zwycięzca automatycznie zostanie kandydatem na kanclerza. Co prawda CDU wciąż jest najsilniejszą partią i może wysunąć taką kandydaturę, ale szanse na objęcie urzędu kanclerza ma także przewodniczący CSU i premier Bawarii Markus Soeder. Podczas pandemii koronawirusa Soeder zyskał opinię sprawnego i skutecznego polityka, dobrze radzącego sobie z zarządzaniem kryzysem i od miesięcy to właśnie on jest ulubionym kandydatem na kanclerza, przede wszystkim wśród zwolenników partii CDU i CSU. Sam Soeder nie wypowiedział się jeszcze w tej sprawie. Nastąpi to najprawdopodobniej na wiosnę. Większość Niemców za przedłużeniem lockdownu Głównym tematem w Niemczech jednak pozostaje pandemia koronawirusa. Decyzja władz federalnych i landowych o przedłużeniu lockdownu do końca stycznia zbiegła się w czasie z telefonicznym sondażem Deutschland-Trend. Ponieważ można było się jej spodziewać, dotychczasowe stanowisko Niemców w tej sprawie pozostaje aktualne. Połowa chce zachować już wprowadzone ograniczenia, mniej więcej jedna trzecia faworyzuje nawet dodatkowe zaostrzenia, a tylko co szósty ankietowany opowiada się za rozluźnieniem lockdownu. Minister zdrowia traci na popularności Wprowadzona po świętach akcja masowych szczepień ludności przeciwko COVID-19 także przyciąga uwagę demoskopów. Szczepionek jest jednak wciąż mało i w niemieckich mediach w ostatnich dniach rozgorzała dyskusja, kto ponosi za to winę i czy taktyka wspólnych zakupów szczepionek przez kraje członkowskie UE była słuszna. Być może byłoby lepiej, gdyby każde państwo unijne działało na własną rękę? Największym poszkodowanym w tej dyskusji okazał się federalny minister zdrowia Jens Spahn, który musiał wysłuchać wiele uwag krytycznych. Odbiło się to także na wynikach sondażu Deutschland-Trend. W rankingu najbardziej lubianych polityków Spahn spadł z drugiego miejsca na trzecie i stracił 8 punktów. Połowa ankietowanych uważa, że akcja szczepień postępuje zbyt wolno. Z drugiej strony zdecydowana większość Niemców (70 proc.) jest zdania, że wspólne kupowanie szczepionek przez państwa unijne stanowi słuszną decyzję. Wzrasta liczba chętnych do zaszczepienia się W tej chwili 54 proc. Niemców wyraża chęć zaszczepienia się, twierdząc że uczynią to "na pewno". To duża zmiana w porównaniu z wynikami sondażu z listopada ubiegłego roku, w którym tylko 21 proc. ankietowanych oświadczyło, że dadzą się i to tylko "prawdopodobnie". Gdyby obie grupy to uczyniły, wówczas udałoby się osiągnąć tak bardzo pożądaną odporność zbiorową przeciwko COVID-19, która wymaga zaszczepienia od 60 do 70 proc. ludności kraju. Bardzo by to pomogło w stłumieniu pandemii. Koronawirus jednak na razie ustępuje. Połowa uczestników sondażu ma nadzieję, że pandemia zostanie pokonana najpóźniej do końca bieżącego roku, podczas gdy druga połowa uważa, że nastąpi to jeszcze później. Już teraz jednak dyskutuje się, czy osoby zaszczepione powinny mieć jakieś przywileje, na przykład takie, jak możliwość pójścia do kina albo na koncert, gdy będzie to już możliwe. Zdecydowana większość (73 proc.) Niemców jest w tej chwili zdania, że już zaszczepionym nie powinny przysługiwać żadne specjalne prawa. Za takimi opowiedziało się tylko 23 proc. uczestników sondażu. Redakcja Polska Deutsche Welle