W Brukseli rozpoczął się we wtorek kolejny dzień szczytu UE. Przywódcy państw członkowskich zasiądą do stołu, by ponownie spróbować wybrać kandydata na nowego szefa Komisji Europejskiej. Część przywódców chce nowego otwarcia i dlatego w dyskusji zapewne pojawią się nazwiska nowych potencjalnych kandydatów. "Kandydatura Timmermansa zapewne powróci w dyskusji, choć niektórzy wskazują, że to jest zamknięty temat. Będziemy podtrzymywać, że potrzebne jest nowe otwarcie, a Timmermans takim otwarciem nie jest. Grupa Wyszehradzka podtrzyma to stanowisko" - powiedział dyplomata ze środkowoeuropejskiego kraju. Źródła unijne nie wykluczają, że na stole położona zostanie propozycja liberałów, aby szefem Komisji Europejskiej została Dunka Margrethe Vestager. Na takie rozwiązanie mogłaby się zgodzić część krajów, które są przeciwne Timmermansowi. Jednak przeciwko Dunce są Włosi, a Polacy w ramach wdzięczności za blokowanie Timmermansa też mogliby sceptycznie patrzeć na tę kandydaturę, chociaż mogłyby zostać ona w końcu zaakceptowana. "W kuluarach wymieniania jest też Litwinka Dalia Grybauskaite, której kandydatura dodatkowa spełniałaby kryterium geograficzne" - zaznaczyło źródło. Była prezydent Litwy mogłaby też znaleźć poparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej. Inny wariant to - jak wskazuje dyplomata - zgoda Timmermansa i socjalistów na to, żeby objął on stanowisko szefa unijnej dyplomacji. Wtedy fotel szefa KE przypadłby komuś innemu i zniknąłby dwudniowy impas w rozmowach. "Nikt nie chce głosowania" Z informacji PAP wynika jednak, że część krajów nadal chce forsować kandydaturę Holendra. "Słowacja, której premier jest socjalistą, jest cały czas naciskana przez zwolenników objęcie szefostwa KE przez Timmermansa, aby wyłamała się z jedności Grupy Wyszehradzkiej" - wskazało źródło. Inny potencjalny kandydat, wymieniany od miesięcy, to główny negocjator UE ds. brexitu Michel Barnier. We wtorek rzecznik rządu Węgier Istvan Hollik oświadczył, że Francuz byłby odpowiednim kandydatem na szefa Komisji. Pewne jest to, że większość przywódców na szczycie nie chce, aby wybór przywódcy Komisji odbył się w drodze głosowania. Miałaby być to ostateczność. "Nikt nie chce głosowania, bo to skompromitowałoby przywódców europejskich. Pokazałoby, że są podzieleni, że nie potrafią znaleźć kompromisu" - wskazał dyplomata. Polskie źródła dyplomatyczne przewidują, że o ile w niedzielę i poniedziałek mniejszość blokująca stanowiłyby państwa Grupy Wyszehradzkiej, Włochy i szefowie rządów państw Europejskiej Partii Ludowej, tak tym razem, jeśli pojawi się nowa propozycja, to mniejszość blokująca mogą stworzyć socjaliści, przy ewentualnym wsparciu np. liberałów. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez dalej forsuje kandydaturę Timmermansa na stanowisko szefa KE. Jak podkreślał przed wznowieniem szczytu, nie można się zgodzić, by został on odrzucony za to, że bronił wartości europejskich. Sanchez i Timmermans należą do tej samej, socjalistycznej rodziny politycznej. Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)