W czwartek obie kobiety - Sahar i Jawaher - umieściły na Youtubie apel o pomoc.Sahar oskarżyła króla i jego przyrodnich braci Mutaiba i Abdelaziza o to, że uczynili je swymi więźniarkami i od przeszło dziesięciu lat przetrzymują w dwóch domach na terenie pałacu królewskiego, pozbawiając świeżej wody (muszą same destylować wodę morską) i zmuszając do jedzenia nieświeżej żywności. "Cały świat widzi, co się z nami dzieje, i najwyraźniej czeka, aż skończy się to tragedią" - pisze księżniczka. Jej siostra Jawaher, która również pojawia się na wideo, zwraca się do organizacji humanitarnych i rządów oraz społeczności międzynarodowej: "Przyjedźcie i zobaczcie sami, do jakich przestępstw dochodzi w tym domu!" Według Sahar, Czerwony Krzyż napisał do saudyjskiego Czerwonego Półksiężyca, aby zareagował na opisywaną sytuację, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi, ponieważ prezesem saudyjskiej organizacji jest jej przyrodni brat, Fajsal bin Abdalla. "Nie przyjmujemy argumentu, że chodzi tu o wewnętrzny spór rodzinny. Nie możesz więzić swoich córek, odmawiając im ludzkich praw, jedzenia, wody i prawa do swobodnego poruszania się" - napisała Sahar. Sahar dodaje, że umożliwiono im dostęp do internetu prawdopodobnie w nadziei, że kobiety "same się skompromitują" przed światem. Również dwie pozostałe córki króla Abdullaha są - według tego, co napisały Sahar i Jawaher - więźniarkami swego ojca.