Księżniczka Norwegii Martha Louise (Marta Ludwika) Gluecksburg zrezygnowała z królewskich obowiązków - informuje brytyjski dziennik "The Guardian". Choć nie będzie już reprezentować rodziny królewskiej, zachowa jednak swój tytuł - poinformowali we wtorek król Harald V i królowa Sonja. - Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie, które zapewni większy dystans między działalnością księżniczki a dworem królewskim - podkreślił monarcha. Decyzja oznacza, że księżniczka Marta Ludwika przestanie sprawować patronat nad organizacjami społecznymi, a także nie będzie mogła wykorzystywać tytułu w mediach społecznościowych oraz w celach komercyjnych. Przypomnijmy, że 51-letnia Marta Ludwika jest młodszą siostrą następcy norweskiego trony księcia Haakona, zajmuje czwarte miejsce w sukcesji. Z poprzedniego małżeństwa z pisarzem Arim Behnem ma troje dzieci. W 2017 r. para rozwiodła się, a w 2019 r. Behn popełnił samobójstwo. Księżniczka w wywiadzie dla norweskiej telewizji TV2 przyznała, że trudny okres po śmierci byłego męża pomógł jej przejść szaman. Norwegia: Księżniczka stawia na medycynę alternatywną Marta Ludwika razem ze swoim narzeczonym, samozwańczym szamanem Durekiem Verrettem, chce skoncentrować się na biznesie związanym z medycyną alternatywną. Jak przekazał królewski pałac, para nie będzie łączona z rodziną królewską w mediach społecznościowych, produkcjach medialnych i innych działaniach komercyjnych. Jak wyjaśniono w komunikacie prasowym, ma to na celu nakreślenie linii podziału, która wyraźniej oddziela działalność komercyjną od królewskiego dworu. Jednocześnie podkreślono, że rodzina królewska ma "duże zaufanie do norweskiej ochrony zdrowia i norweskich władz zdrowotnych. Zwrócono uwagę na znaczenie ustalonej wiedzy medycznej i badań naukowych. Marta Ludwika ze swojej strony w oświadczeniu przekazała, że jest świadoma znaczenia wiedzy opartej na badaniach. Dodała jednak, że wierzy w istnienie elementów dobrego życia oraz zdrowia fizycznego i psychicznego, których podsumowanie w wynikach badań może nie być łatwe. Według norweskiej księżniczki "duchowość, intymność z innymi ludźmi i zwierzętami, joga i medytacja", tak samo jak "ciepła dłoń, igła do akupunktury, kryształ", mogą być ważnym uzupełnieniem. Marta Ludwika zwróciła uwagę na rozróżnienie między nią jako prywatną osobą, a jako członkinią rodziny królewskiej". Podkreśliła, że ma nadzieję, że jej poglądy będą traktowane jako jej osobista opinia. Księżniczka Marta Ludwika zaręczyła się z amerykańskim szamanem Norweska księżniczka zaręczyła się z amerykańskim szamanem Durkiem Verrettem w czerwcu br. Związek księżniczki z samozwańczym szamanem zaakceptowali jej rodzice, król Norwegii Harald V oraz królowa Sylwia. Jednocześnie związek wywołał duże kontrowersje wśród Norwegów. W kraju wybuchła debata na temat podwójnej roli Marty Ludwiki. Zwłaszcza że narzeczony księżniczki, podkreślając bliskie związki z rodziną królewską, sprzedawał medalion, który miał go wyleczyć z COVID-19. Przeciwko tej działalności protestowały organizacje zdrowotne, którym patronowała księżniczka. Król Harald V podczas spotkania z dziennikarzami tłumaczył, że "amerykański narzeczony nie był świadomy, że nie można wykorzystywać komercyjnie dworu królewskiego". Varrett wywołał kontrowersje, gdy w swojej książce zasugerował, że nowotwór jest wyborem. Jak poinformował pałac w komunikacie, księżniczka i Verrett pobiorą się, zostanie on członkiem rodziny królewskiej, ale nie będzie miał tytułu, ani nie będzie reprezentował monarchii. Przypomnijmy, że norweska księżniczka straciła tytuł "Jej Królewskiej Wysokości" w 2002 r. , kiedy zdecydowała się pracować jako jasnowidzka. W 2019 r. zgodziła się natomiast nie używać tytułu księżniczki w swoich komercyjnych przedsięwzięciach.