Rozmówcy PAP zwracali uwagę, że choć kardynałowie elektorzy zastanawiają się obecnie nad potencjalnymi kandydatami na papieża - po abdykacji Benedykta XVI - to dopiero na konklawe zostanie dokonana ostateczna analiza sytuacji w świecie i Kościele. Na jej podstawie będą typowani i zgłaszani purpuraci, którzy - po ewentualnym wyborze - mogą podjąć wyzwania stojące przed Stolicą Apostolską. Były pracownik watykańskiej Kongregacji ds. Kanonizacyjnych jezuita o. Hieronim Fokciński z Rzymu podkreślił w rozmowie z PAP, że przed wyborem nowego papieża kardynałowie muszą zweryfikować obecną sytuację Kościoła na wszystkich kontynentach i rozpoznać bieżące potrzeby. Zaznaczył, że dopiero wtedy będą typowali tego spośród nich, który może im sprostać. O. Fokciński uważa, że są pewne przesłanki wskazujące na to, iż papieżem pierwszy raz może zostać purpurat spoza Europy. - Kardynałowie będą się zastanawiali, czy to już czas na taką zmianę - powiedział. Ocenił, że wybór wymienianego przez media argentyńskiego kard. Leonarda Sandriego byłby rozwiązaniem pośrednim, gdyż jest on z pochodzenia Włochem. Odnosząc się do innego kardynała wymienianego w spekulacjach - Angelego Scoli z Włoch - o. Fokciński podkreślił, że "doświadczenia z poprzednich konklawe pokazują, iż przeważnie ci, którzy byli typowani, nie zostawali papieżami". - W tej chwili próba wskazywania nowego papieża, to jak wróżenie z fusów - powiedział o. Fokciński. Także dyrektor programowy Radia Watykańskiego jezuita o. Andrzej Koprowski uważa, że jest szansa na wybór papieża spoza Europy. Zaznacza jednak, że zależy to od "przebiegu refleksji kardynałów podczas konklawe nad problemami świata". - Konklawe rozpocznie się modlitwą, ale potem w kolejnych fazach, kardynałowie, którzy są reprezentantami wszystkich kontynentów i przywożą uzupełniające się doświadczenie swoich społeczeństw, będą się zastanawiali nad problemami współczesnego świata i tymi, które są wewnątrz Kościoła. W następnym etapie będą mówili o podejściu Kościoła do tych wyzwań oraz o tym jaką osobowość powinien mieć nowy papież, żeby im sprostać. Na końcu będzie mowa o sprawach personalnych. Dzisiaj, wbrew spekulacjom mediów trudno przewidzieć, kto będzie papieżem - powiedział PAP o. Koprowski. Dyrektor Polskiej Sekcji Radia Watykańskiego jezuita o. Leszek Gęsiak podkreślił w rozmowie z PAP, że skoro kardynałowie pochodzą z różnych części świata, to mają także różne wizje tego, kim powinien być nowy papież i z dorobku jakich kultur powinien szczególnie czerpać inspiracje. - Dziś bardzo trudno przewidzieć czy będzie on pochodził z Europy, czy też nie. Ma to raczej znaczenie drugorzędne - dodał. - Benedykt XVI mówił, że jego siły są niewystarczające do dalszego wypełniania posługi. I rzeczywiście, papież powinien mieć ogromnie dużo siły, bo wyzwań w Kościele jest wiele. Podkreślił, że odchodzi z powodu podeszłego wieku. Na pewno będzie to jakąś wskazówką dla grona kardynałów-elektorów podczas konklawe. Można interpretować to w ten sposób, że jego następca powinien być młodszy. Trudno jednak powiedzieć, czy dzisiaj potrzebujemy młodego papieża. Nie sądzę, żeby było to najistotniejsze - ocenił o. Gęsiak. - Najważniejsza sprawa, o której trzeba pamiętać, to że pierwszym zadaniem papieża jest głoszenie Ewangelii, ale nie można jej oddzielać od codziennego życia. Dlatego papież musi być bardzo dobrze zorientowany w problemach współczesnego świata, musi być to mądry i silny człowiek, ale także dobry kapłan - to jest najważniejsze - dodał. Dyrektor Polskiej Sekcji Radia Watykańskiego podkreślił, że decyzja papieża była bardzo dużym zaskoczeniem, także dla pracowników Watykanu, prawdopodobnie także dla wielu współpracowników Benedykta XVI. - Wiadomo było, że jego stan zdrowia z racji wieku się zmienia, że staje się coraz słabszy, ale pomimo tego znakomicie przecież dawał sobie radę z wypełnianiem swoich codziennych obowiązków - dodał. Pytany przez PAP o to jaki wpływ na decyzję Benedykta XVI miał wyciek dokumentów z Kurii Rzymskiej - tzw. Vatileaks, o. Gęsiak powiedział, że nie przywiązuje wagi do tych doniesień. - Ojciec święty poinformował, że rozważał w sumieniu swoją decyzję i doszedł do wniosku, że jego siły nie są już wystarczające do pełnienia posługi papieża. Benedykt XVI nie jest człowiekiem, który pod wpływem jakichkolwiek wydarzeń zewnętrznych podjąłby taką decyzję. To nie jest człowiek, który w ten sposób chciałby uciec od ludzi i problemów - zaznaczył. Z kolei o. Fokciński ocenił, że wyciek dokumentów z Kurii Rzymskiej był dla Benedykta XVI jedną z najtrudniejszych spraw w ostatnim okresie. - A więc w jakimś sensie mogło to utwierdzić papieża w jego decyzji. Nie sądzę jednak, że była to podstawowa przyczyna, która zaważyła o abdykacji. Widać było, że ojciec święty tracił siły i to było powodem jego decyzji - mówił. Dyrektor programowy Radia Watykańskiego podkreślił, że Stolica Apostolska po ogłoszeniu decyzji Benedykta XVI funkcjonuje normalnie. - Nie ma żadnego "kotła watykańskiego", o którym mówią niektóre media. Jedynymi elementami tego "kotła" są obecne wszędzie wozy transmisyjne. Tak wielkie zainteresowanie mediów świadczy o znaczeniu Kościoła katolickiego we współczesnym świecie - powiedział o. Koprowski. Także o. Fokciński wskazuje, że w tej chwili w Watykanie nie ma szczególnego poruszenia. - Oczywiście jest zaskoczenie, decyzja papieża była utrzymana w tajemnicy do samego końca - dodał. Były pracownik watykańskiej Kongregacji ds. Kanonizacyjnych pytany przez PAP o dalsze losy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II, podkreślił, że nowy papież na początku pontyfikatu będzie miał do załatwienia sporo spraw i decyzji do podjęcia. - Musi potwierdzić wszystkich kierujących urzędami. Dużo będzie zależało czy papieżem będzie kardynał bliski tej sprawie (kanonizacji Jana Pawła II-PAP), ktoś z Kurii Rzymskiej, bo w przypadku osoby spoza Rzymu potrzebny będzie czas na zapoznanie się z przebiegiem procesu. Sądzono, że kanonizacja Jana Pawła II może być jeszcze w tym roku, ale na razie nikt tego nie potwierdza - powiedział o. Fokciński.