Msza trwała nieco ponad godzinę. Papież Franciszek wygłosił krótkie 8-minutowe kazanie, bez kartki. Apelował, by budować świat na Chrystusie i jego krzyżu. Ceremoniał mszy był uroczysty, ale papież nie założył tradycyjnych czerwonych butów. Miał na nogach zwykłe, czarne buty. Wczoraj, gdy po raz pierwszy pokazał się na balkonie bazyliki świętego Piotra, miał na sobie białą sutannę, ale bez purpurowej pelerynki. Obserwatorzy podkreślają, że nowy papież jest osobą skromną i stawiającą się blisko zwykłego człowieka. Takim pamięta go jego rodak argentyński jezuita Hugo Gulierno Ortiz, obecnie kierownik sekcji hiszpańskojęzycznej Radia Watykańskiego. - Kiedy wstąpiłem do Towarzystwa Jezusowego, on był prowincjałem zakonu. Z pewnością jest osobą otwartą, ale jednocześnie bardzo wymagającą. Nigdy nie zostawiał człowieka samego. Był proboszczem parafii w dzielnicy, zamieszkałej przez ludzi ubogich. Nas, kleryków wysyłał na ulice, abyśmy szukali ludzi biednych, odwiedzali chorych i uczyli dzieci katechizmu - mówi ksiądz Ortiz. Franciszek jest pierwszym od ponad 1300 lat papieżem spoza Europy i pierwszym jezuitą, który został wybrany na następcę świętego Piotra.