Informację o uwolnieniu ks. Dziedzica, uprowadzonego w nocy z 12 na 13 października w Republice Środkowoafrykańskiej, podała w niedzielę na swoim portalu Diecezja Tarnowska, powołując się na informacje od dyrektora wydziału misyjnego ks. Krzysztofa Czermaka. - Niestety jest to błędna informacja. Ksiądz Dziedzic pozostaje w rękach porywaczy. Jestem w kontakcie ze sztabem i w Jaunde, w stolicy Kamerunu trwają rozmowy negocjacyjne - powiedział ks. Zieliński, który był świadkiem porwania misjonarza. Dodał, że porwany ksiądz jest zdrowy, lecz jest zmęczony sytuacją, w jakiej się znalazł. Po uprowadzeniu misjonarza MSZ informowało, że porwania dokonała uzbrojona grupa rebeliantów, tzw. Ludzie Miskina. W resorcie został powołany Zespół Kryzysowy, który jest w stałym kontakcie z Komisją Episkopatu Polski ds. Misji. Szef MSZ Grzegorz Schetyna powołał też specjalny zespół międzyresortowy, który zajmuje się sprawą. O porwaniu polskiego misjonarza poinformowane zostały odpowiednie instytucje rządowe w Republice Środkowoafrykańskiej, międzynarodowe misje w tym kraju oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych.