Niemiecki rząd poinformował w piątek posłów Bundestagu o możliwości pierwszego od ośmiu miesięcy wyjazdu do tej bazy. Władze tureckie dotychczas nie zgadzały się na wizytę.Zakaz odwiedzin obowiązuje natomiast nadal w bazie lotniczej Incirlik. Ta baza należy w przeciwieństwie do Konya, będącej bazą NATO, wyłącznie do Turcji. Merkel zagroziła w czwartek wycofaniem niemieckich żołnierzy z bazy w Incirliku, jeśli władze Turcji będą nadal uniemożliwiać posłom wizytę u stacjonujących tam wojskowych. Berlin ogłosił, że poszukuje innego miejsca nadającego się na bazę dla żołnierzy Bundeswehry i że jedną z alternatyw jest Jordania. Kanclerz wielokrotnie podkreślała, że Bundeswehra to armia podlegająca parlamentowi i dlatego dostęp posłów Bundestagu do tureckiej bazy lotniczej w Incirliku, gdzie stacjonują niemieccy żołnierze, jest "absolutnie konieczny". Niemieckie media widzą w decyzji Ankary pierwszy krok w kierunku poprawy relacji. Do wizyty parlamentarzystów w Konya dojdzie prawdopodobnie w połowie czerwca. W położonym na południowym wschodzie Turcji Incirliku Niemcy mają kilka wielozadaniowych samolotów bojowych Tornado i wspierający je samolot tankowania powietrznego, a ich tamtejszy kontyngent liczy około 260 żołnierzy. Niemieckie samoloty uczestniczą w zwalczaniu Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, wykonując przy tym wyłącznie loty rozpoznawcze. Turcja oficjalnie nie podała powodów zakazania wizyty niemieckich parlamentarzystów, ale Berlin podejrzewa, że Ankara chce ukarać Niemcy za udzielenie schronienia tureckim wojskowym, którzy wystąpili o azyl po czystkach rozpoczętych w Turcji w następstwie udaremnionego puczu z zeszłego roku.