Na wspomnianą sałatkę caprese składa się mozzarella i pomidory i jest to jedno z wielu dań zagrożonych drożyzną. Brak śniegu zimą oznacza suszę wiosną i latem. We Francji i Hiszpanii lokalne władze zaczęły nakładać restrykcje dotyczące zużycia wody. Rolnicy straszą, że straty w plonach są nieuniknione, chyba że zacznie padać. Jednak deszcz potrzebny byłby natychmiast i to - jak wyliczyli Włosi - przez dwa miesiące bez przerwy. W największej włoskiej rzece Pad aktualnie jest 60 procent wody mniej niż zwykle. Powód? Mało śniegu w Alpach, który zasilał tradycyjnie dorzecza. We Francji susza jest widoczna wszędzie, od braku śniegu w niższych partiach gór aż po kanał południowy, który łączy Tuluzę z Morzem Śródziemnym, gdzie z powodu niskiego stanu wody utrudniony jest ruch rzeczny. Mało śniegu w Alpach odbije się na naszych talerzach Jak sytuacja pogodowa przełoży się nasz talerz? Francuscy rolnicy już ograniczają hodowlę bydła, które przecież trzeba wykarmić, a susza oznacza mniej trawy, a potem siana. Mniej wołowiny na Zachodzie przełoży sie na jej wyższe ceny, również w Polsce. Krowy to również mleko, a więc mozzarella, potrzebna do caprese, również może podrożeć. - To, ile teraz kosztuje nas wołowina to drobiazg, w porównaniu do tego, ile będzie kosztowała za kilka lat. Już zapracowaliśmy na to, by była droższa przez problemy z wodą. Mniej będzie pasz sprowadzanych z wysychających pól po wyciętej Amazonii. U nas do wypasu potrzebne są śnieżne zimy i mróz, by śnieg powoli topił się i nawadniał grunt - tłumaczy prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z PAN. Bardzo potrzebny mróz W tym roku na utrzymujący się mróz nie ma już co liczyć. Zima się kończy, w dodatku według wstępnych analiz była wyjątkowo ciepła. - Styczeń był ekstremalnie ciepły, bo przekroczył 4 stopnie normy termicznej dla tego miesiąca. Z kolei luty był o około 2 stopnie cieplejszy niż norma - mówi Grzegorz Walijewski rzecznik prasowy IMGW-PIB. W Polsce na szczęście sporo padało, także śniegu. Ale sytuacja i tak nie jest zadowalająca. Mieliśmy za mało mrozów, które spowodowałyby utrzymanie się pokrywy śnieżnej, która topiąc się stopniowo, nawadniałaby pola. - Jednak sytuacja hydrologiczna uległa poprawie, szczególnie w rzekach południowej i wschodniej Polski. Jakkolwiek są regiony - jak województwo lubuskie, zachodniopomorskie, wielkopolskie czy kujawsko-pomorskie - w których opadów było mniej - dodaje rzecznik IMGW. Europa południowa będzie pustynnieć O ile w Polsce sytuacja w tym roku powinna być optymalna, przynajmniej dla upraw wiosną, to południe Europy czeka susza, bo mało kto wierzy w deszczową wiosnę. W Hiszpanii władze lokalne już ustaliły limity jeśli chodzi o mycie aut i napełnianie wodą basenów. W Wenecji gondole utknęły w błocie, bo w kanałach zabrakło wody. - Wyobraźmy sobie, że przyjdą te dwa miesiące deszczu na południu Europy, choć to mało prawdopodobne i naprawią na krótko sytuację. To może uśpić naszą czujność, bo potem przez następne lata sytuacja nadal będzie się pogarszać. Trend jest jasny - Europa południowa będzie pustynnieć. Polska w mniejszym stopniu, ale nie ma się co zbytnio pocieszać. U nas wiele drzew w lasach będzie zamierać, jak świerk i sosna. Ten las będzie się zmieniać, nie będzie zatrzymywać wody. Spójrzmy na sytuację teraz w Polsce - choć spadło trochę deszczu, czy też deszczu ze śniegiem, ze względu na wysoką temperaturę woda szybko parowała i odpływała. A chodzi o to, ile tej wody w gruncie zostanie, od tego zależą plony - mówi prof. Malinowski. Minister ekologii Francji Christophe Béchu nakazał władzom lokalnym, by zaczęły oszczędzać wodę. Dwie trzecie rzek już teraz ma niższy poziom wody niż zwykle, a przed nami wiosna i pewnie kolejne gorące lato. Alpy, podobnie jak we Włoszech, zasilają w wodę francuskie rzeki. Południe Francji oraz południowy zachód czeka racjonowanie wody. W 700 miejscowościach zabrakło wody w zeszłym roku, w tym to może być w 1500, a nawet w 2 tysiącach. Włoscy rolnicy zmienią charakter upraw? Włoska premier Giorgia Meloni, zwołała pilne posiedzenie rządu w sprawie suszy, która zapowiada się na kolejny rok z rzędu i oznacza zagrożenie dla tamtejszego rolnictwa. Rolnicy rozważają zmianę upraw z kukurydzy na wymagające mniej wody słoneczniki, ale to z kolei oznacza mniej prosciutto, bo czym karmić świnie? Według badań Europejskiego Obserwatorium ds. Susz w Europie miniony styczeń był w trójce najcieplejszych od początku historii pomiarów. Także w Polsce. - Pamiętamy Sylwestra jaki był ciepły. W Nowy Rok zrobiłem zdjęcia kluczy żurawi nad Ursynowem, one już zimują w Polsce. W tej chwili również duża część bocianów zostaje w południowej Europie, nie odlatują w takiej liczbie do Afryki, jak przed laty - stwierdza ze smutkiem prof. Malinowski. W związku z wojną na Ukrainie cieszymy się, że zima była łagodna. - Przez to, że w tym roku nie było prawdziwej zimy i nie wzrosły koszty paliw, to myślimy że nam się upiekło. A nam się nie upiekło, tylko piekło powolutku do nas przychodzi - dodaje fizyk. Czeka nas powrót katastrofy na Odrze? Ostrzegają