Na początku tygodnia z Partii Pracy odeszło ośmioro posłów, którzy tłumaczyli, że ich decyzje są wyrazem sprzeciwu wobec przywództwa laburzystów. Pod adresem lidera partii Jeremy'ego Corbyna wysunięto oskarżenia o brak jasnej polityki w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także tolerowanie antysemityzmu i ataków na polityków, którzy publicznie sprzeciwiali się jego decyzjom. Joan Ryan, przewodniczącą grupy Labour Friends of Israel ("Labourzystowscy Przyjaciele Izraela"), opuszczając Partię Pracy, tłumaczyła, że ugrupowanie zostało zainfekowane "plagą antysemityzmu". Deputowana ostrzegła, że pod wodzą Jeremy'ego Corbyna rozwinął się "kult wokół lidera", który rozwija się przez "narrację opartą o wściekłość, poczucie zdrady i polowanie na heretyków". Z kolei, mająca żydowskie korzenie, posłanka Luciana Berger, oceniła że ugrupowanie stało się "instytucjonalnie antysemickie" za sprawą propalestyńskiej polityki Corbyna oraz radykalnych aktywistów, którzy dołączyli do ugrupowania, od czasu, gdy Corbyn stanął na jego czele. Jak donoszą brytyjskie media, w Partii Pracy trwa kryzys. "Corbyn stara się powstrzymać widmo "masowego wyjścia" z ugrupowania osób żydowskiego pochodzenia" - poinformował "The Independet". Wyraz poparcia dla Corbyna W środę "The Guardian" opublikował treść listu podpisanego przez 200 członków i zwolenników Partii Pracy żydowskiego pochodzenia. "Jesteśmy zaniepokojeni obecnym wzrostem antysemityzmu nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i w Europie" - piszą jego sygnatariusze. Jak przekonują, "z niepokojem obserwują jak w siłę rosną populistyczne, prawicowe partie sprzyjające rasizmowi, islamofobi czy antysemityzmowi". Jednak w ich ocenie, w Wielkiej Brytanii takie nastroje podsyca skrajna prawica. Sygnatariusze listu zauważają, że zamiast zdecydowanych reakcji na działania prawej strony, zaobserwowali "nieproporcjonalne koncentrowanie się na przejawach antysemityzmu po lewej stronie". "Przypadki te są odrażające, lecz stosunkowo rzadkie" - przekonują. Jak podkreślają, nikt bardziej niż Jeremy Corbyn nie dąży do zwalczania tego typu postaw. "Wzywamy wszystkich, którzy pragną końca bigoterii i rasizmu, i którzy pragną bardziej sprawiedliwego społeczeństwa do udzielenie poparcia Partii Pracy" - kończą list. W przeszłości Jeremy Corbyn był oskarżany o antysemickie zachowania, m.in. po tym, jak wyszło na jaw, że złożył kwiaty na grobie zamachowców, odpowiedzialnych za atak na izraelskich sportowców podczas igrzysk olimpijskich w Monachium w 1972 roku.