Szef izby niższej parlamentu z Ruchu Pięciu Gwiazd jest drugim politykiem, który na prośbę prezydenta Sergio Mattarelli będzie starał się rozwiązać obecny kryzys wokół powołania rządu. Wcześniej zadanie takie otrzymała przewodnicząca Senatu Maria Elisabetta Alberti Casellati z ugrupowania Forza Italia. Jej celem było sprawdzenie, czy są szanse na zawarcie porozumienia przez dwóch zwycięzców wyborów, czyli antysystemowy ruch i blok centroprawicy pod wodzą Silvio Berlusconiego. Misję sondażową Casellati zakończyła w piątek bez rezultatu. W ostatnich dniach doszło do dalszych sporów między dwoma ugrupowaniami. Ich kandydaci na premiera, czyli lider prawicowej Ligi Matteo Salvini i Luigi Di Maio z Ruchu Pięciu Gwiazd ani razu nie spotkali się w ciągu siedmiu tygodni, jakie minęły od wyborów parlamentarnych. W poniedziałek Salvini zaapelował do prezydenta Mattarelli o podjęcie szybkich działań. "Jeśli każdy zejdzie z piedestału, to w ciągu tygodnia damy Włochom rząd" - oświadczył. Zapewnił, że zgodzi się na to, aby premierem została "trzecia osoba"; a nawet "czwarta czy piąta" - dodał. Jednocześnie przywódca Ligi zaproponował Di Maio, by pilnie usiedli do stołu rozmów. Komentatorzy podkreślają, że nie wiadomo jeszcze, jakie dokładnie zadanie prezydent powierzy Robertowi Fico. W mediach przedstawianych jest łącznie sześć możliwości powołania rządu przez różne ugrupowania. Z Rzymu Sylwia Wysocka