"Sytuacja bezpieczeństwa na Ukrainie jest nadal nieprzewidywalna ze względu na rosnące zagrożenie działaniami militarnymi Rosji i może ulec pogorszeniu" - czytamy w komunikacie ambasady USA w Kijowie. Kryzys na Ukrainie. Apel ambasady USA Taka informacja miała trafić też do wszystkich amerykańskich obywateli na terenie Ukrainy, których placówka dyplomatyczna wzywa do "rozważenia wylotu"."Ambasada USA wzywa amerykańskich obywateli na Ukrainie do rozważenia wyjazdu teraz, korzystając z komercyjnych lub innych dostępnych prywatnych środków transportu" - podkreślono w komunikacie. Ukraina. Ambasada USA wzywa obywateli do wylotu Ambasada USA na Ukrainie zaznaczyła, że obywatele, którzy będą chcieli opuścić kraj, mają obecnie wiele możliwości skorzystania z lotów komercyjnych ze wszystkich ukraińskich międzynarodowych lotnisk. "Jeśli jesteś obywatelem USA lub rodzicem małoletniego obywatela USA i opóźniasz wyjazd z powodu współmałżonka, nieletniego dziecka lub nie posiadasz ważnego amerykańskiego dokumentu podróży, skontaktuj się z nami" - apelują pracownicy placówki dyplomatycznej. "Ambasada może udzielać pożyczek na repatriację obywatelom USA, których w tej chwili nie stać na zakup komercyjnego biletu do Stanów Zjednoczonych" - dodano w komunikacie. Kryzys Rosja-Ukraina. USA stawia żołnierzy w stan gotowości W związku z rosnącym napięciem na linii Rosja-Ukraina, rząd USA zdecydował w poniedziałek 24 stycznia o postawieniu w stan podwyższonej gotowości blsiko 9000 żołnierzy, któzy mogliby zostać przerzuceni do Europy.Wschodnią flankę NATO wzmocniło już kilka państw członkowskich, o czym poinformowała Kwatera Główna Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Kraje NATO wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce do Europy Wschodniej, wzmacniając odstraszanie i obronę w miarę, jak Rosja kontynuuje rozbudowę wojsk na Ukrainie i wokół niej" - poinformowano w komunikacie.Na tę decyzję zareagowała Rosja. - Widzimy informacje, które publikuje Sojusz Północnoatlantycki o zwiększeniu kontyngentu, ściąganiu sił i środków na flankę wschodnią. Wszystko to prowadzi do tego, że napięcie rośnie - powiedział rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow cytowany przez agencję TASS.