Syryjska linia lotnicza Cham Wings Airlines w mediach społecznościowych poinformowała, że zawiesza połączenia do Mińska ze względu na sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Jak dodano, decyzja podyktowana jest też faktem, że odkąd większość pasażerów, którzy korzystają z linii, to Syryjczycy, trudno jest odróżnić tych, dla których Białoruś jest ostatecznym celem podróży, od migrantów. Linia poinformowała, że zawiesza połączenia od soboty 13 listopada. Decyzję linii skomentował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. "Syryjskie linie lotnicze Cham Wings zawieszają loty do Mińska. To linia, z której masowo korzystali migranci przybywający na Białoruś. Dobrze, że ta droga będzie zamknięta. Dyplomacja w działaniu" - napisał na Twitterze. Zakaz w Turcji W czwartek Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego Turcji wydała zakaz sprzedaży biletów dla obywateli Iraku, Syrii i Jemenu, udających się na Białoruś. W efekcie linie Turkish Airlines nie będą przyjmować na pokłady samolotów do Mińska obywateli tych trzech państw, z wyjątkiem posiadaczy paszportów dyplomatycznych. Z kolei białoruskie linie lotnicze Belavia również poinformowały w piątek, że obywatele Iraku, Syrii i Jemenu, lecący z Turcji, od 12 listopada nie będą przyjmowani na pokład jej samolotów. Tysiące migrantów, sprowadzonych przez białoruski reżim, przebywa na terenach przygranicznych z zamiarem przedostania się do Polski, a tym samym na terytorium UE. Unia Europejska oskarża Białoruś o celowe sprowadzanie ludzi do Europy Wschodniej z wizami turystycznymi, a następnie przemycanie ich na Zachód