W tym roku odnotowano kilkadziesiąt tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W ostatnich dniach doszło do prób siłowego przejścia przez duże grupy cudzoziemców. Białoruskie grupy humanitarne oskarżają polskich rządzących o "naruszanie międzynarodowego prawa do azylu". "Przez to, że migranci nie są wpuszczani do Polski, wracają na Białoruś i nie są akceptowane ich wnioski o ochronę. Polska twierdzi, że jej działania są legalne" - napisał Reuters.Polski rząd podkreśla, że sytuacja na granicy ma źródło w celowych działaniach reżimu Alaksandra Łukaszenki. "Pod Kuźnicą trwa regularna bitwa. Straż Graniczna, Policja i Wojsko Polskie bronią naszej Granicy przed atakiem migrantów inspirowanym i przygotowanym przez Łukaszenkę" - pisał w poniedziałek na Twitterze wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Łukaszenka rozmawiał z Putinem - Aleksandr Łukaszenka rozmawiał przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem o obecnej sytuacji na granicy i wyraził zaniepokojenie nagromadzeniem polskich wojsk na granicy białoruskiej - poinformowała państwowa agencja informacyjna Belta. - Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zaproponował Unii Europejskiej, żeby ta udzieliła Białorusi pomocy finansowej za zatrzymywanie przepływu migrantów - podał Reuters. Szef MSZ nawiązał do wcześniejszej umowy z Turcją, która porozumiała się z Unią Europejską w 2016 roku i na mocy tego porozumienia Ankara zobowiązała się do utrzymania na swoim terytorium uchodźców z Syrii i innych krajów. W zamian Ankara otrzymała sześć miliardów euro w dwóch transzach w ramach unijnego Instrumentu Pomocy dla Uchodźców.