Na dziś liderzy Tatarów krymskich zapowiedzieli rozpoczęcie gospodarczej blokady półwyspu. Wygnani przez Rosjan z Krymu przywódcy społeczności tatarskiej Refat Czubarow i Mustafa Dżemilew chcą odciąć półwysep od dostaw z Ukrainy. Jak przekonują, w ten sposób mieszkańcy anektowanego regionu zrozumieją, że obietnice Rosji były gołosłowne. Z takimi działaniami nie zgadza sięczęść ich rodaków, którzy w Bachczysaraju, przed domem Dżemilewa, zorganizowali pikietę. Tymczasem samozwańcze władze półwyspu twierdzą, że nie boją się blokady, bo większość zaopatrzenia dociera do nich z Rosji. Potwierdzają to także mieszkańcy Symferopola, Sewastopola i Jałty, którzy tłumaczą, że na sklepowych półkach znaczna część produktów spożywczych pochodzi z Rosji. Jednocześnie wicepremier samozwańczego rządu Michaił Szeremet oświadczył w rozmowie z agencją Ria Novosti, że Krym dysponuje odpowiednimi siłami i środkami, aby zapobiec jakimkolwiek rozruchom na granicach z Ukrainą. - Jesteśmy przygotowani na każdą prowokację - stwierdził separatysta.