Jak zapowiada szef krymskiej Rady Najwyższej Władimir Konstantinow - chodzi o przygotowania do zaplanowanego na 16 marca referendum, które ma określić status Krymu. Konstantinow jest jednym z inicjatorów oderwania Krymu od Ukrainy i przyłączenia do Rosji. Już w styczniu zapowiedział, że w przypadku obalenia Wiktora Janukowycza Krym odłączy się od Ukrainy. Z jego inicjatywy Rosja wysłała na półwysep swoich prawników, którzy mają zbadać legalność decyzji, podejmowanych przez krymskich separatystów. Prace nad przygotowaniem podstawy prawnej dla włączenia Krymu w granice Federacji Rosyjskiej trwają już w Dumie Państwowej. Przewodniczący izby niższej rosyjskiego parlamentu Siergiej Naryszkin wielokrotnie podkreślał, że Rosja poprze każdą demokratyczną procedurę, która pozwoli przywrócić na półwyspie konstytucyjny porządek. Tymczasem Unia Europejska, USA i Kanada już zapowiedziały, że nie uznają wyników krymskiego referendum, a ewentualne przyłączenie półwyspu do Rosji oceniają jako zamach na suwerenność i terytorialną integralność Ukrainy. Eksperci zwracają uwagę, że decyzja nowych władz w Symferopolu jest niezgodna z prawem, ponieważ referendum w sprawie zmiany granic kraju, a do tego doprowadziłoby wejście Krymu w skład Rosji, musi odbywać się na terytorium całej Ukrainy, a nie tylko na półwyspie.