Według komunikatu FSB zatrzymani to "członkowie grupy dywersyjno-terrorystycznej głównego zarządu wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy". FSB oświadczyła, że planowali oni "przeprowadzenie akcji dywersyjnych w obiektach infrastruktury wojskowej i komunalnej na Półwyspie Krymskim". Rosyjskie służby oświadczyły, że przejęły od zatrzymanych materiały wybuchowe o dużej mocy, broń i amunicję, mapy obiektów i środki łączności. W sierpniu br. FSB oświadczyła, że na Krymie doszło do incydentów zbrojnych, w których brali udział agenci wywiadu wojskowego Ukrainy. Rosyjskie służby twierdziły, że zlikwidowano tworzącą się siatkę szpiegowską i udaremniono próbę przerzucenia innej grupy dywersyjnej na Krym. Strona ukraińska zaprzeczyła tym oskarżeniom. Po doniesieniach FSB prezydent Władimir Putin zarzucił władzom Ukrainy, że wybrały "praktykę terroru" i zakwestionował potrzebę przeprowadzenia we wrześniu rozmów grupy normandzkiej (Francja, Niemcy, Rosja, Ukraina) na temat procesu pokojowego na Ukrainie. Rozmowy takie odbyły się później, w październiku. Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew powiedział w sierpniu, że Rosja może być zmuszona zerwać stosunki dyplomatyczne z Ukrainą, jeśli kryzys związany z incydentami na Krymie i ukraińskimi sabotażystami się pogłębi. Z Moskwy Anna Wróbel