Jest to najwyższa dzienna liczba ofiar od początku trwającej już 15 miesięcy społecznej rewolty przeciwko autokratycznym rządom prezydenta Baszara el-Asada. Według syryjskich rebeliantów przebywających w przygranicznym tureckim regonie Hatay, w nocy z czwartku na piątek śmigłowce bojowe zaatakowały miasto Sarakeb w głębi prowincji Idlib, ale trzymały się z dala od przygranicznych terenów Idlibu i prowincji Aleppo, gdzie po drugiej stronie Turcy rozmieścili wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych. Baterie te, które w czwartek inspekcjonowali tureccy dowódcy, są odpowiedzią na zestrzelenie przez Syrię tureckiego myśliwca F-4 Phantom pod koniec ubiegłego tygodnia. Incydent ten spowodował wzrost napięcia między obu państwami, ale brak oznak, by dążyły one do konfrontacji zbrojnej. Najwięcej ofiar było w czwartek w opanowanej przez rebeliantów Dumie pod Damaszkiem, gdzie co najmniej 36 osób, w tym sześcioro dzieci, poniosło śmierć wskutek bombardowania miasta przez wojsko. Od kilku dni dobowy bilans ofiar regularnie przekracza 100 osób. W środę w miastach Hims i Dajr az-Zaur zginęło co najmniej 149 osób, w tym 14 dzieci. 21 czerwca w Syrii zostało zabitych blisko 170 osób. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od wybuchu rebelii w połowie marca 2011 roku w Syrii zabito ponad 15,8 tys. osób, w większości cywilów.