- W obwodzie donieckim i ługańskim w wyniku działalności terrorystycznej zginęło 181 i zostało rannych 293 osób. Wśród nich śmierć poniosło 59 wojskowych - oświadczył na konferencji prasowej. Jeszcze w niedzielę Prokuratura Generalna informowała, że w wyniku przestępczych działań obywateli Rosji na Ukrainie zginęły 122 osoby, a rannych zostało prawie 200. Prokuratura ogłosiła wówczas, że dysponuje twardymi dowodami, które świadczą o udziale Rosjan w konflikcie na Ukrainie i że działający tu terroryści są werbowani i szkoleni na terenie Federacji Rosyjskiej. Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow oświadczył, we wtorek, że siły antyterrorystyczne zdołały odbić atak separatystów na jednostkę Państwowej Straży Granicznej Ukrainy (PSGU) w Ługańsku. Trwał on od poniedziałku rano. - Z powietrza zniszczono posterunki terrorystów w obwodzie ługańskim i zaatakowano oddziały terrorystów oraz udaremniono próbę zniszczenia jednostki naszej straży granicznej na przedmieściach Ługańska - powiedział podczas posiedzenia parlamentu, którego jest przewodniczącym. - We wtorek rano zlikwidowano obóz terrorystów pod Siewierodonieckiem. Obecnie prowadzone są działania na rzecz oswobodzenia północnego Doniecka. Siły antyterrorystyczne odnoszą tam sukcesy - podkreślił Turczynow. Ukraińscy dziennikarze poinformowali tymczasem, że w nocy z poniedziałku na wtorek grupa ukraińskich wojskowych natrafiła na zasadzkę separatystów w okolicach Słowiańska na północy obwodu donieckiego. Według nich 13 wojskowych zostało rannych, a jeden zabity. Rzecznik operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow potwierdził te doniesienia. - Mamy informacje, które potwierdzają ten fakt. Ze strony bojowników (prorosyjskich) są zabici. Dane dotyczące naszych strat są sprawdzane i uściślane - oświadczył. O przebiegu "intensywnej fazy operacji antyterrorystycznej" informował także we wtorek szef MSW Ukrainy Arsen Awakow. Zaapelował, by mieszkańcy Słowiańska, Kramatorska i okolicznych miejscowości "unikali ryzyka, pozostawali w domach i nie zbliżali się do miejsc skupienia terrorystów". Z Kijowa Jarosław Junko