"To ci, którzy wspierają terrorystów, są odpowiedzialni" - powiedział Pieskow dziennikarzom w Moskwie. "Ani Rosja, ani Syria, ani Iran nie są tymi państwami, gdyż prowadzą one absolutną wojnę przeciwko terrorystom w Syrii" - zaznaczył. Wojska Asada od lutego intensywnie bombardują Wschodnią Ghutę. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, tylko we wtorek zginęło tam ponad 100 cywilów. Jak podało ONZ, od 4 lutego w walkach w enklawie na przedmieściach Damaszku śmierć poniosło co najmniej 346 cywilów, a 878 zostało rannych. Większość to ofiary rządowych nalotów. Szwecja i Kuwejt wezwały do przeprowadzenia w czwartek głosowania w Radzie Bezpieczeństwa w sprawie rezolucji, wprowadzającej trzydziestodniowy rozejm we Wschodniej Gucie, by dostarczyć tam pomoc humanitarną. Stały przedstawiciel Rosji w RB ONZ Wasilij Niebienzja uznał jednak tę propozycję za nierealistyczną. Obserwatorium stwierdziło, że część samolotów nad Ghutą mogła być rosyjska. W 2017 r. Wschodnia Ghuta włączona została do wyznaczonych przez Rosję, Iran i Turcję stref deeskalacji, ale nie zapewniło to bezpieczeństwa cywilom. W nocy z poniedziałku na wtorek ONZ wezwała syryjską armię do natychmiastowego wstrzymania bombardowań oblężonego regionu, w którym w dramatycznych warunkach przebywa ponad 400 tys. osób. Mająca strategiczne znaczenie dla rebeliantów Wschodnia Ghuta jest oblegana przez syryjskie wojska rządowe od 2013 r. Siły rządowe wraz z sojusznikami odcięły również drogi, którymi przemycano do oblężonego regionu żywność i leki. W ubiegłym tygodniu do enklawy dotarł pierwszy od końca listopada konwój pomocowy. Poprzedziły go prowadzone od miesięcy starania ONZ.