najpierw przyznała rację deputowanemu Hezbollahu w Libanie, który porównał Izrael do "hitlerowskiej III Rzeszy". Kiedy wybuchł skandal, zaczęła niezbyt przekonująco wyjaśniać, że to tłumacz przeinaczył jej wypowiedź. Teraz z kolei Royal stwierdziła, że rozwiązanie problemu irańskich prac nad bombą atomową jest łatwe: należy po prostu zakazać Teheranowi budowania elektrowni jądrowych. A to - zaznaczmy - zdaniem specjalistów byłoby całkowicie niezgodne z międzynarodowym prawem. Szef MSZ apeluje do Segolene Royal, żeby więcej myślała, zanim coś powie publicznie, bo - jak sugeruje ironicznie część komentatorów - następnym razem może przypadkiem wywołać jakąś wojnę.