Na wniosek sądu zajęto szacowany na 100 milionów euro majątek Mandary, któremu zarzuca się przynależność do grupy przestępczej i stworzenie zagrożenia dla zdrowia publicznego. Chodzi o sprzedaż serów niskiej jakości, a nawet zawierających fragmenty pokruszonej ceramiki z zepsutej maszyny w fabryce. Aresztowanie właściciela firmy serowarskiej o nazwie Mandara, mającej siedzibę w rejonie Caserty, matecznika klanu kamorry Casalesi, a także kilku jego współpracowników to rezultat dochodzenia prowadzonego przez neapolitańską prokuraturę do walki z mafią. Operacja miała kryptonim "Bufalo" (bawół), nawiązujący do specjalności firmy, jaką jest mozzarella di bufala, a więc z mleka bawolic eksportowana do USA, Rosji, Nowej Zelandii i Japonii. Na rynek w całych Włoszech i w innych krajach firma wysyła 200 kwintali mozzarelli dziennie. Cała seria oszustw Śledztwo ujawniło nie tylko bezpośrednie powiązania właściciela firmy z potężnym gangiem Casalesi, ale także całą serię oszustw w produkcji i sprzedaży serów. I tak na przykład okazało się, że z certyfikatem najwyższej jakości sprzedawano sery cenionego gatunku Provolone, które nie spełniały tych warunków. Podobne zarzuty dotyczą także wytwarzania znanej mozzarelli, która wbrew etykietom nie była produkowana z najwyższej jakości mleka. Co więcej, z zapisu założonych podsłuchów wynika, że w 2008 roku Mandara osobiście zdecydował o wysłaniu do sklepów i na eksport partii mozzarelli, do której dostały się kawałki ceramiki z maszyny produkcyjnej. Fragmenty te groziły zniszczeniem układu pokarmowego - podkreślił prokurator przedstawiając wyniki dochodzenia.