Policja potraktowała informację bardzo poważnie. Dokładnie przeszukano okolicę. Wiadomość o krokodylu czającym się przy brzegu jeziora Klausensee przekazał policji przechodzień. Z jego relacji wynikało, że gad miał około metra długości. Na miejsce od razu skierowano funkcjonariuszy, policję wodną, a nawet śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Poszukiwania trwały wiele godzin, także w nocy. Krokodyla nie udało się "ująć", choć załoga śmigłowca twierdzi, że przez chwilę widziała podejrzane zwierze. Nie ma jednak pewności czy był to krokodyl czy bóbr. Na wszelki wypadek w jeziorze zakazano kąpieli. To nie pierwsza informacja o krokodylu rzekomo widzianym w okolicy. W minionych pięciu latach podobne sygnały docierały do policji dwukrotnie. W jednym przypadku była nawet mowa o dwumetrowym gadzie. Poszukiwania zawsze kończyły się jednak fiaskiem.