Takimi praktykami jest oburzonych kilku byłych i obecnych ministrów. Zaznaczają, że nie byli wcześniej informowani o zatrudnianiu królewskich urzędników w swoich resortach. - Są wątpliwości związane z tym, kto się na to zgodził, myślę, że ten proceder jest niedemokratyczny - mówił jeden z ministrów, zastrzegając anonimowość.Politycy zwracają również uwagę na kwestię umacniania wpływów przez księcia Walii. - Jeśli wierzy w polityczną neutralność monarchii, to nie powinien mieć personelu pracującego jednocześnie w administracji rządowej - zaznaczył polityk Partii Pracy. Według medialnych doniesień, odkąd w maju 2010 roku władzę objęła Partia Konserwatywna Davida Camerona, następca tronu spotykał się z ministrami 36 razy.Będący w opozycji laburzyści zapowiadają rozpoczęcie dyskusji na ten temat w Izbie Gmin. Sprawa zaufanych współpracowników księcia Karola ma zostać poruszona również podczas posiedzenia rządu.