- Wiemy, że jest on w stanie ciężkim. Lekarze robią wszystko, co konieczne. W Omsku zaangażowano najlepszych lekarzy. O ile nam wiadomo - także z informacji z mediów - wykorzystują oni metody telemedycyny, przeprowadzają konsylia ze specjalistami w Moskwie - mówił Pieskow na codziennym briefingu dla prasy. "To dotyczy każdego obywatela Federacji Rosyjskiej" Przedstawiciel prezydenta Władimira Putina powiedział, że jeśli potwierdzą się informacje o próbie otrucia Nawalnego, to sprawa zostanie zbadana, ale zastrzegł, że trzeba najpierw poczekać na diagnozę. - O ile wiemy, obecnie nie ma wyników analiz - oświadczył, pytany o doniesienia, że opozycjonista mógł zostać zatruty substancją halucynogenną. - Wszystkie przypuszczenia pozostają tylko przypuszczeniami - oznajmił. - Chodzi o obywatela Federacji Rosyjskiej - kontynuował Pieskow, który w komentarzu ani razu nie wymienił nazwiska Nawalnego. - Najpierw należy poczekać na ostateczne wyniki badań medycznych, które pomogą lekarzom na określenie, co się stało, co było przyczyną tej sytuacji, utraty przytomności. Potem, jeśli będzie to otrucie, jeśli będą odpowiednie oświadczenia, i organy ochrony prawa podejmą decyzję, to sprawa zostanie zbadana. To dotyczy każdego obywatela Federacji Rosyjskiej - powiedział rzecznik. Prezydent Putin otrzymuje doniesienia na temat stanu Nawalnego, lecz nie odrębnie, a w ramach zwykłego monitorowania mediów - wyjaśnił Pieskow. Życzenia zdrowia i obietnica pomocy Rzecznik Kremla życzył Nawalnemu powrotu do zdrowia "tak jak każdemu innemu obywatelowi naszego kraju" i obiecał pomoc w ewakuowaniu Nawalnego za granicę na leczenie, jeśli napłyną takie prośby. - Wielu obywateli Rosji w tych dniach wyjeżdża na leczenie za granicę, mimo że granice są zamknięte (z powodu pandemii koronawirusa - red.). Oczywiście, będziemy gotowi bardzo pilnie rozpatrywać takie apele, jeśli one będą - powiedział przedstawiciel Kremla. Pieskow ocenił, że medycy, którzy zajmują się Nawalnym, "są wystarczająco otwarci", jeśli chodzi o informowanie o sytuacji. Nikogo nie wpuszczają Lekarze w Omsku mówili wcześniej, że uzyskali wyniki stanu krwi, mózgu i innych organów Nawalnego. Nie ujawnili jednak tych wyników. Nie poinformowali także o diagnozie. Żona opozycjonisty Julia nie została do niego dopuszczona. Szpital w Omsku oświadczył, że pacjent nie wyraził na to zgody - poinformowała rzeczniczka polityka Kira Jarmysz. "Nie wiem, jacy są tu lekarze, ale jest to pogotowie ratunkowe i nie ma tu nawet cienia sprzętu do badania toksyn, którymi Aleksiej mógł zostać zatruty. Nie dopuszczają do niego jego lekarki z Moskwy" - napisała na Twitterze Jarmysz, komentując wypowiedź Pieskowa. Potwierdziła to osobista lekarka Nawalnego Anastazja Wasiljewa. - Do Aleksieja Nawalnego nikogo nie wpuszczają. Nie pokazują dokumentacji lekarskiej. (...) Zwracamy się do urzędników ministerstwa zdrowia i osób oficjalnych w celu otrzymania dokumentacji, określenia taktyki leczenia i konieczności przewiezienia go do Moskwy lub za granicę - poinformowała Wasiljewa. Z Moskwy Anna Wróbel