Kreml reaguje na film Nawalnego o "pałacu Putina"
Luksusowa rezydencja pod Gelendżykiem "na pewno istnieje" i "jest czyjąś prywatną własnością". Ale nie Władimira Putina - przekazał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, odpowiadając na film opublikowany przez Aleksieja Nawalnego.

Rzecznik Putina zaapelował, by widzowie materiałów śledczych ogłaszanych przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego "nie pozwolili robić z siebie idiotów".
Komentując materiał o luksusowej rezydencji pod Gelendżykiem, którą Nawalny nazywa "pałacem Putina", Pieskow przekonywał, że taki obiekt "na pewno istnieje" i "jest czyjąś prywatną własnością". - Ale co ma z tym wspólnego prezydent? - dodał. Przekonywał, że przypisywanie pałacu Putinowi jest "kłamstwem" i należy to oceniać w świetle ataków informacyjnych na prezydenta Rosji.
Pieskow zasugerował też, że sformułowania padające w materiale Nawalnego przy opisie pałacu "są w sposób oczywisty błędami przy tłumaczeniu z angielskiego". - To jest pytanie: materiał wyjściowy był zapewne po angielsku? Skąd i dlaczego po angielsku? - pytał rzecznik Kremla.
Zapewnił, że władze Rosji wiedziały jeszcze przed ogłoszeniem materiału, iż "przygotowywane były tak zwane materiały demaskatorskie; pseudodemaskatorskie, i ataki informacyjne na prezydenta". "Ich celem - podsumował Pieskow - jest zdestabilizowanie sytuacji". Wyraził przekonanie, że sytuacja jest jednak stabilna.
FBK: To pałac Władimira Putina nad Morzem Czarnym
Fundacja Walki z Korupcją (FBK) Aleksieja Nawalnego opublikowała we wtorek materiał o posiadłości w Gelendżyku na południu Rosji, którą nazwała "pałacem dla Putina". W nagraniu słyszymy, że budynek, którego własność oficjalnie przypisywano biznesmenowi Aleksandrowi Ponomarience, w istocie jest własnością otoczenia rosyjskiego prezydenta. Nawalny w filmie nazwał Putina "najbogatszym człowiekiem świata".






Nawalny podziękował widzom
Aleksiej Nawalny, osadzony w areszcie w Moskwie, podziękował swoim zwolennikom za to, że materiał śledczy o domniemanym pałacu dla prezydenta Rosji Władimira Putina zebrał w internecie dziesiątki milionów odsłon. Wpis ukazał się w piątek na Instagramie rosyjskiego opozycjonisty.
Nawalny wyraził nadzieję, że po obejrzeniu materiału "niektórzy przejrzą na oczy". Wyjaśnił, że o 40 milionach odsłon dowiedział się od swojej adwokat. Tymczasem materiał w niedzielę miał już ponad 80 milionów odsłon.
Opozycjonista oświadczył także, że "na wszelki wypadek informuje", że nie ma planów popełnić samobójstwa, "nagły atak serca jest wykluczony", a jego stan psychiczny i emocjonalny "jest stabilny".
- Wiem dobrze, że poza moim więzieniem jest wielu dobrych ludzi i że pomoc nadejdzie - zapewnił Nawalny.