Reklama

Kreml: Apel Ukrainy to kontynuacja prowokacji

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w czwartek, że apel prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki o rozmieszczenie okrętów wojennych NATO na Morzu Azowskim jest "kontynuacją prowokacyjnego kursu" i że Rosja ocenia ten apel negatywnie.

Na pytanie o stanowisko Kremla wobec wypowiedzi prezydenta Ukrainy Pieskow powiedział, iż jest ono negatywne. Dodał następnie: "samo postawienie tej kwestii ma oczywiście na celu dalsze prowokowanie napięcia, kontynuowanie prowokacyjnego kursu".

Mówiąc o "prowokacyjnym kursie" przedstawiciel Kremla powiązał go z kwestią wyborów prezydenckich na Ukrainie w przyszłym roku; wyraził sąd, że chodzi o "przedwyborcze interesy polityki wewnętrznej prezydenta Poroszenki".

Nie skomentował pytania o możliwą reakcję Rosji na pojawienie się okrętów NATO na Morzu Azowskim. Ocenił, że rozważania takie "są nie na miejscu".

Reklama

Rzecznik Kremla powiedział także, że Moskwa nie widzi konieczności "zabiegów pośredniczenia" w celu normalizacji stosunków rosyjsko-ukraińskich. "Ci, którzy chcą i mają taką możliwość, mogą pomóc w wywarciu wpływu na oficjalny Kijów" - oświadczył.

"Pytania? Do pograniczników?"

Na pytanie dziennikarzy, czemu pogranicznicy rosyjscy zaatakowali kutry ukraińskie na wodach neutralnych, Pieskow odparł: "Jeśli chodzi o współrzędne geograficzne, to wszystkie pytania należy kierować do pograniczników". Powiedział również, że kutry "nie były atakowane" i że "podjęto jedynie kroki w celu zatrzymania naruszających granicę państwową Federacji Rosyjskiej".

Poroszenko w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" wezwał w czwartek kraje członkowskie NATO, a zwłaszcza Niemcy, do rozmieszczenia okrętów wojennych na Morzu Azowskim w celu wsparcia jego kraju w konfrontacji z Rosją. Później, w wywiadzie dla "Westdeutsche Allgemeine Zeitung", Poroszenko mówił w tym kontekście nie o Morzu Azowskim lecz Morzu Czarnym.

Ukraina ogłosiła stan wojenny na części terytorium po niedzielnym ataku rosyjskich służb granicznych, które ostrzelały trzy ukraińskie jednostki w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim. Rosja zajęła okręty i zatrzymała 24 marynarzy, którzy zostali osadzeni w areszcie.

Ukraińskie jednostki, które zmierzały do portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, chciały przepłynąć pod mostem nad cieśniną, jednak nie dostały na to pozwolenia. Według władz w Kijowie atak Rosjan nastąpił na wodach neutralnych.

Z Moskwy Anna Wróbel

PAP

Reklama

Reklama

Reklama