Urzędnicy Komisji Europejskiej mówią, że kończymy te negocjacje niejako na kredyt. Musimy jeszcze bowiem zagwarantować środki finansowe dla wzmocnienia granicy wschodniej, a więc na dodatkowe 6 tysięcy etatów dla Straży Granicznej do 2006 roku. Trzeba będzie także wybudować osiem dodatkowych posterunków granicznych przy granicy z Ukrainą i Białorusią oraz rozbudować i zmodernizować konsulaty. Polska musi wprowadzić również zasadę zgłaszania przez banki podejrzanych transakcji finansowych. Chodzi o transakcje powyżej 15 tysięcy euro. Odpowiednia ustawa musi wejść w życie 1 stycznia 2004 roku, a nie - tak jak by chciała Warszawa - dopiero pierwszego lipca. To tylko niektóre z naszych zobowiązań. Piętnastka podkreśla, że do momentu naszego wejścia do Unii będzie monitorować nasze postępy. Nasz główny negocjator Jan Truszczyński mówi, że taki kredyt zaufania jest czymś normalny w tego typu umowach. - Nie ma różnicy między tym rozdziałem a innymi w tym sensie dla Polski i nie ma różnicy między Polską a innymi kandydatami - mówił Truszczyński. Minister Danuta Huebner zapewniła z kolei, że pieniądze na wymagane przez Unię inwestycje już są zagwarantowane w obecnym budżecie i na pewno będą też w przeszłości. W dokumencie negocjacyjnym Polska zobowiązuje się, że od 1 lipca przyszłego roku wprowadzi wizy dla Rosjan, Białorusinów i Ukraińców. Tymczasem sprawa ruchu pomiędzy Obwodem Kaliningradzkim a resztą Rosji jest nadal otwarta.