Dżabhat Fatah al-Szam była znana jako Front al-Nusra do czasu zerwania stosunków z Al-Kaidą w 2016 roku. Z komunikatu organizacji wynika, że pięciu zamachowców zaatakowało wojskowy ośrodek wywiadowczy i budynek należący tajnych służb i sił bezpieczeństwa. Dżihadyści dodali, że jedną z ofiar jest szef wojskowego wywiadu z Hims generał Hassan Dabul. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka i państwowa telewizja twierdzą, że napastników, którzy zaatakowali w dzielnicach al-Ghuta i al-Mohata, było sześciu. Według Obserwatorium trzech z nich wysadziło się w powietrze jeden po drugim. "Jeden zaatakował generała" - podała telewizja. Hassan Dabul był bliskim współpracownikiem prezydenta Baszara el-Asada i jedną z najbardziej znanych osobistości z kręgów syryjskiego wywiadu - pisze agencja AFP. Według Obserwatorium w sobotniej serii zamachów zginęły co najmniej 42 osoby. Ostatni napastnik wysadził się w powietrze, gdy Dabul wychodził z biura, by sprawdzić, co się dzieje. "Były to najbardziej śmiałe ataki dokonane w Hims" - powiedział szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman. Większość Hims jest kontrolowana przez reżim prezydenta Asada. Wyjątkiem jest jedna dzielnica, będąca w rękach umiarkowanych rebeliantów. IS od grudnia ub.r. kontroluje wiele obszarów na wschodzie prowincji Hims. W ostatnich latach w Hims dochodziło do wielu samobójczych ataków. Do większości przyznali się dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS). Rok temu w podwójnym zamachu w tym mieście śmierć poniosły 64 osoby, głównie cywile.