Płace i emerytury zamrożono na razie do lipca 2010 r. W połowie przyszłego roku mogą nastąpić podwyżki, jeśli po przeanalizowaniu dochodów budżetowych okażą się one wystarczające. Oznacza to modyfikację przedstawionej przez wicepremiera i ministra finansów Symeona Diankowa propozycji, by emerytury i płaca minimalna pozostały na obecnym poziomie do końca kadencji rządu. Propozycji Diankowa kategorycznie sprzeciwił się minister pracy i polityki socjalnej Totiu Mładenow, według którego w przyszłym roku bezrobocie w Bułgarii wzrośnie z obecnych 7 do co najmniej 11,4 proc. "Nigdzie na świecie nie obniża się świadczeń dla bezrobotnych wtedy, gdy ich liczba drastycznie wzrasta" - zaznaczył Mładenow. Wyraził on również obawę, że zamrożenie płac przyczyni się do wzrostu wynoszącego obecnie prawie 300 mln lewów (150 mln euro) deficytu systemu ubezpieczeń społecznych. Skutki zamrożenia emerytur ma złagodzić przyznanie dodatków emerytom w wieku powyżej 75 lat oraz osobom samotnym, które straciły małżonka - poinformował premier Bojko Borysow. Rządowy plan przewiduje podniesienie akcyzy na paliwa, alkohol i wyroby tytoniowe. Według premiera, najważniejszym celem władz jest obecnie przywrócenie zaufania Unii Europejskiej i wznowienie transferu funduszy unijnych do Bułgarii oraz zwiększenie dochodów budżetowych. "Jeżeli zdołamy uzyskać z Brukseli pieniądze na projekty w dziedzinie infrastruktury i odzyskać środki budżetowe, tracone obecnie z powodu przemytu i oszustw podatkowych, to w przyszłym roku będziemy być może w stanie podnieść emerytury" - podkreślił. Ramowe warunki przewidują, że w bieżącym roku deficyt budżetowy wyniesie 3 mld lewów (1,5 mld euro), a produkt krajowy brutto spadnie o około 7 proc. W roku 2010 spadek PKB wyniesie 2 proc., a "przyszłoroczny budżet będzie trudny i nieprzewidywalny" - dodał Borysow. Według niego, również w 2011 roku PKB zmniejszy się o 1 proc. Ewgenia Manołowa