W programie "Studio Europa" europosłowie Bogusław Liberadzki (Nowa Lewica) i Maximilian Krah (AfD) dyskutowali o możliwej inwazji Rosji na Ukrainę, przyszłości gazociągu Nord Stream 2 oraz pogarszającej się sytuacji pandemicznej w Europie. Niemiecki polityk odniósł się m.in. do zarzutów o to, że Berlin nie przedstawił jeszcze jasnego stanowiska odnośnie NS2 i nie powiedział wyraźnie, czy inwestycja mogłaby zostać zamrożona w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę. Krah: W przypadku inwazji nie wiadomo, czy w ogóle będziemy kupować rosyjski gaz - Mamy jasne stanowisko. Niemcy mówią, że jest to projekt ekonomiczny - powiedział Krah. Dodał, że jego zdaniem jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby rozważać zablokowanie gazociągu w odpowiedzi na ewentualną agresję rosyjską na Ukrainę: - Jeśli dojdzie do inwazji Rosji, to będzie w ogóle pytanie, czy będziemy nabywać gaz rosyjski. Natomiast nie możemy już teraz podejmować decyzji odnośnie inwazji, której przecież chcemy zapobiec. Popatrzmy, jak się rozwinie sytuacja, dopiero później będzie można decydować, jak będzie rozgrywany handel gazem z Rosją i za pomocą jakiego gazociągu - powiedział poseł AfD. - Nie zgadzam się, że Nord Stream 2 jest projektem ekonomicznym - zaoponował Liberadzki. - Inwestycja o tej skali, zwłaszcza dotycząca surowców o znaczeniu strategicznym, zawsze ma szersze znaczenie - ocenił. Liberadzki: Ukraina została już zaatakowana Zdaniem polityka Nowej Lewicy zablokowanie Nord Stream 2 przez Niemcy mogłoby być skuteczną sankcją zniechęcającą Moskwę do inwazji na Kijów, nie powinno być jednak sankcją jedyną. - Nie powinniśmy rozmawiać tylko o gazociągu i gazie. Pamiętajmy, że mówimy tu o złamaniu (przez Rosję - przyp.red.) fundamentalnych zasad, w tym nieprzekraczania zbrojnie granic sąsiedniego państwa, a przecież Ukraina została już zaatakowana. Teraz mamy groźbę przejęcia Ukrainy i podporządkowania jej sobie - powiedział Liberadzki. Krah: Czy Polska byłaby gotowa wysłać swoich żołnierzy na granicę ukraińsko-rosyjską? Maximilian Krah podkreślił, że jego zdaniem państwa członkowskie UE muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są gotowe do wejścia w konflikt z Rosją tylko po to, żeby umożliwić Ukrainie przystąpienie do NATO. Moskwa stanowczo domaga się zablokowania możliwości dołączenia Kijowa do sojuszu. - Musimy się zastanowić, czy chcemy dla członkostwa Ukrainy w NATO wejść w konflikt zbrojny? Jako polityk niemiecki uważam, że nie warto jest zaczynać o to wojny z Rosją - mówił Krah. - Czy Polska byłaby gotowa wysłać swoich żołnierzy, 20-letnich chłopców na granicę ukraińsko-rosyjską i przelewać polską krew? Ja nie chciałbym wysyłać na tę granicę niemieckich żołnierzy. Podejrzewam, że większość Polaków by się z tym zgodziła i powiedziała "to nie jest nasz problem" - stwierdził. Liberadzki: Motywy Putina są inne Na te słowa zareagował poseł Liberadzki: - Nie może być tak, że Rosja mówi, kto może należeć do NATO, a kto nie. Tak jak my nie mówimy, czy poszczególne części Federacji Rosyjskiej mają być w Rosji, czy nie - powiedział. Podkreślił też, że proces wstąpienia Ukrainy do NATO wcale się jeszcze nie rozpoczął. Zresztą - zdaniem Liberadzkiego - motywy Putina są zupełnie inne, a argument o NATO jest dla Moskwy jedynie przykrywką. - W przypadku polityki rosyjskiej te 30 lat od upadku Związku Radzieckiego zostało z punktu widzenia ekonomicznego zmarnowane. Tam nie powstał przemysł, nowa myśl naukowa, techniczna, nie nastąpił rozwój społeczny. Tam żyje się z eksportu surowców, zwłaszcza tych podstawowych jak ropa czy gaz. Prezydent Rosji ma dylemat - chce, żeby Rosja była znów wielka i musi szukać sukcesów. A jeśli nie ma sukcesu gospodarczego, demograficznego czy społecznego to ta wielkość musi się przejawiać w ekspansji zewnętrznej - ocenił polski polityk. Krah: Ukraina jest biedna. Liberadzki: Ale to nie znaczy, że ma być przejęta przez Rosję - Myślę, że jesteśmy tu zgodni! - podchwycił europoseł Krah. - PKB Rosji na głowę jest trzy razy wyższe niż PKB na głowę Ukrainy. Jeżeli możemy powiedzieć, jaki kraj odniósł porażkę ekonomiczną i społeczną to jest to Ukraina, która zbankrutowała i żyje z pieniędzy zachodnich - mówił. - To, że Ukraina jest państwem biednym w sensie PKB to nie oznacza, że ma być przejęta przez Rosję - odciął się Liberadzki. Zaznaczył też, że celem Unii nie jest destabilizacja Rosji. - Rosja niestabilna jest Rosją niebezpieczną - powiedział. Obowiązkowe szczepienia? Krah: Nie, Liberadzki: Jestem "za" Goście "Studia Europa" dyskutowali również o tym, jak Unia Europejska powinna przeciwdziałać kolejnym falom pandemii koronawirusa. Zwłaszcza że dyrektor regionalny WHO szacuje, że już do marca 60 proc. Europejczyków może zakazić się wariantem Omikron. - Mówi się o tym, że Omikron to koniec pandemii. Dlatego jestem pewien, że damy radę bez lockdownów. Społeczeństwo musi zyskać naturalną odporność - powiedział Maximilian Krah. Bogusław Liberadzki przyznał, że jego ocena jest zbliżona. - Lockdown to ostateczność! - podkreślił. Przypomniał jednak, że nadal poziom zaszczepienia w Polsce jest dużo niższy niż np. w Niemczech, Polska odnotowuje też więcej zgonów przy podobnej skali zakażeń. - Mnie martwią narastające podziały społeczne i antyszczepionkowcy - dodał. Politycy mieli jednak różne opinie co do tego, czy szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być obowiązkowe. - Nie powinny być. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, powinniśmy sami decydować, co robimy ze swoim ciałem - powiedział Maximilian Krah. - Jestem zwolennikiem szczepień. Argument, że jesteśmy dorośli mnie nie przekonuje. Jest zasada "nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe", nie narażaj bliźniego na utratę zdrowia, tylko dlatego, że sam się nie chcesz zaszczepić. Jeżeli wśród umierających 90 proc. to osoby niezaszczepione, to dla mnie to argument przekonujący. Tak, szczepienie nie chroni w pełni od zakażenia się, ale chroni przed śmiercią - przekonywał Liberadzki. Agnieszka Waś-Turecka, Jowita Kiwnik Pargana