Tabliczki znajdowały się w kostce ulicznej w centralnej rzymskiej dzielnicy Monti. Wykonał je i zainstalował w 2012 r. niemiecki artysta Gunter Demnig. W poniedziałek odkryto, że zniknęły. Prokuratura w Wiecznym Mieście wszczęła dochodzenie w sprawie kradzieży na tle nienawiści rasowej. Senator Liliana Segre, która była więziona w niemieckim obozie zagłady Auschwitz, oświadczyła: "Kradzież kamieni dedykowanych tym, którzy nie mają grobu, jest tak haniebna, że nie mam słów". Przewodnicząca Senatu Elisabetta Alberti Casellati powiedziała zaś, że to przestępstwo jest "niepokojącym sygnałem nowego barbarzyństwa". Czyn ten potępił też szef Izby Deputowanych Roberto Fico, nazywając go "obelgą na tle antysemickim". "Pamięć jest i pozostanie jedynym cywilizowanym źródłem naszego społeczeństwa" - dodał. Mianem "skrajnie ciężkiego aktu" nazwał kradzież watykański dziennik "L'Osservatore Romano". Gunter Demnig rozpoczął umieszczanie kamieni pamięci ku czci żydowskich ofiar nazistowskich Niemiec w 1995 r. Dotychczas artysta zainstalował ich już ponad 22 tys. w Niemczech, Austrii, Czechach, Polsce, Holandii oraz na Węgrzech i na Ukrainie.