Prom CTMA-Vacancier wyruszył w niedzielę z Montrealu w kierunku półwyspu Gaspe, dokąd 300 znajdujących się na jego pokładzie pasażerów wybierało się na narty. Prom utknął jednak w estuarium Rzeki Świętego Wawrzyńca, na wysokości miejscowości Matane w prowincji Quebec. - Ponieważ było zimno i wietrznie, wiatr z dużą prędkością pchał krę w dół rzeki, aż warstwa lodu stała się bardzo gruba, co unieruchomiło statek - wyjaśnił rzecznik spółki CTMA Leonard Arsenault. W promieniu 6 kilometrów nagromadzenie kry unieruchomiło w niedzielę i w poniedziałek rano jeszcze trzy inne statki: prom Camille Marcoux, frachtowiec Georges Alexandre Lebel oraz lodołamacz straży przybrzeżnej Terry Fox, który usiłował pomóc pozostałym jednostkom. Pierwszy z nich zdołał jednak powrócić do portu jeszcze w poniedziałek. Kanadyjska straż przybrzeżna we wtorek wysłała na pomoc kolejny lodołamacz, tym razem jednak operacja zakończyła się powodzeniem. Jeden z pasażerów CTMA-Vacancier relacjonuje, że przez całą dobę, gdy prom był zablokowany, na pokładzie trwała zabawa.