Jak poinformowało BBN, którego Koziej jest szefem, w spotkaniu zwołanym przez marszałka Sejmu, p.o. prezydenta Bronisława Komorowskiego, uczestniczyli marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, premier Donald Tusk, wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, minister obrony Bogdan Klich, szef MSWiA Jerzy Miller, przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. W spotkaniu uczestniczył też zaproszony dodatkowo szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Mieczysław Cieniuch. Komorowski, który przewodniczył obradom Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwrócił się do rządu o˙przygotowanie dla prezydenta stanowiska w sprawie wycofania polskich wojsk na jesienny szczyt NATO w Lizbonie. Jak powiedział, poprosił też rząd o przygotowanie narodowej strategii wyjścia z Afganistanu na wypadek, gdyby debata w Lizbonie nie zakończyła się pełnym sukcesem. Przed spotkaniem Koziej przedstawił propozycje, jakie Polska mogłaby wysunąć na szczycie. Dotyczą one zmian w strategii sojuszniczej i narodowej oraz nakreślenia strategii wyjścia z Afganistanu. W ocenie Kozieja "sytuacja w Afganistanie systematycznie się pogarsza". - Nie widać perspektyw na zahamowanie tej tendencji. Ruch oporu jest coraz aktywniejszy i silniejszy i uzyskuje świadomą lub wymuszoną akceptację ludności afgańskiej. Centralne władze afgańskie utraciły wiarę w możliwość powodzenia koalicji międzynarodowej. Siły bezpieczeństwa Afganistanu, zwłaszcza policja, budowane dużym kosztem międzynarodowym, przechodzą coraz częściej na stronę rebeliantów - wyliczał szef BBN. - NATO jest już strategicznie zmęczone Afganistanem. Ma ogromne trudności z˙podjęciem jakiejkolwiek nowej inicjatywy. Czeka biernie na rozwój wypadków. Zapowiedź wycofania się Kanady i Holandii można oceniać jako początek odpływu sojuszników, który już w przyszłym roku może zacząć przybierać formę niedającego się zahamować odwrotu, grożącego katastrofą strategiczną NATO. Dla Polski oznaczałoby to poważne osłabienie najważniejszego zewnętrznego filaru naszego bezpieczeństwa - przestrzega Koziej. Według niego także Polska "znalazła się w strategicznym pacie w Afganistanie", a kraju nie stać politycznie, ekonomicznie i wojskowo na dalsze zwiększanie zaangażowania. Zdaniem Kozieja "zadania, jakie już na siebie wzięliśmy, przerastają możliwości naszego kontyngentu", co zwiększa ryzyko dla polskich żołnierzy. Korekcie dotychczasowej polskiej strategii wobec Afganistanu powinny, w ocenie BBN, przyświecać dwa główne cele: ratować NATO - jako jeden z filarów bezpieczeństwa Polski - przed strategiczną katastrofą w Afganistanie oraz "uchronić się przed ugrzęźnięciem na trwałe w pułapce operacyjnych sprzeczności między skalą i˙charakterem zadań a możliwościami, a także przed negatywnym wpływem zaangażowania afgańskiego na utrzymywanie zdolności obronnych sił zbrojnych w kraju". Nowa polska strategia wobec Afganistanu powinna obejmować dwie części, sojuszniczą i narodową - uważa Koziej. Jego zdaniem w części dotyczącej całego sojuszu Polska powinna wysunąć postulat zmiany celu zaangażowania z ofensywnego na defensywny. Oznaczałoby to rezygnację z prób wewnętrznego przekształcenia Afganistanu w spolegliwego sojusznika na rzecz "planu ubezpieczenia strategicznego" przed zagrożeniami, jakie Afganistan, urządzony wedle własnej woli Afgańczyków, będzie jeszcze przez wiele lat generował dla świata zewnętrznego. Zdaniem sekretarza RBN Polska powinna zażądać zmiany statusu operacji NATO w Afganistanie z dowolnej na jednakowo obowiązkową dla wszystkich członków NATO, zniesienia narodowych ograniczeń dotyczących sposobu działania oraz opracowania wewnątrzsojuszniczej rotacji kontyngentów. W wymiarze politycznym NATO powinna zrezygnować z prób odgórnej budowy państwa afgańskiego, na rzecz "oddolnej afganizacji tego procesu" - proponuje Koziej. Pod względem wojskowym postulowana zmiana polegałaby na odejściu od wymuszania bezpieczeństwa wewnątrz Afganistanu na rzecz wojskowej osłony z zewnątrz przed rozlewaniem się zagrożeń poza granice Afganistanu - osłona granic, blokada powietrzna - przy jednoczesnym selektywnym zwalczaniu grup terrorystycznych jak Al Kaida. Kolejna propozycja dotyczyłaby opracowania strategii wyjścia NATO z Afganistanu, z nakreślonym przez prezydenta Obamę rokiem 2011 jako datą rozpoczęcia wycofywania. Zmiany strategii narodowej, które omawiała RBN, dotyczyły dostosowania zadań operacyjnych kontyngentu do jego możliwości. Koziej zaproponował albo zmniejszenie skali i bojowego charakteru zadań, albo ograniczenie wielkości strefy, za którą odpowiadają Polacy. Kolejne punkty to redukcja liczebności kontyngentu i w konsekwencji rezygnacja w ogóle ze strefy odpowiedzialności oraz zakończenie zadań bojowych i przejście do zadań niebojowych w ramach rotacji wewnątrzsojuszniczej (np. logistycznych, wsparcia operacyjnego). Według Kozieja, gdyby polskie inicjatywy zmian na poziomie sojuszniczym i narodowym nie uzyskały akceptacji całej NATO i sojusz nie mógł podjąć żadnej decyzji (ani o przekształceniu statusu operacji w obowiązkową, ani o˙planowym wycofaniu się), "powinniśmy definitywnie zakończyć nasz udział w˙kampanii afgańskiej, czyniąc to oczywiście w sposób zawczasu zaplanowany i˙uzgodniony z sojusznikami". "Realną perspektywą może być rok 2012" - uważa Koziej. Przed spotkaniem Jarosław Kaczyński ocenił, że "ostatnia faza kampanii wyborczej" nie jest dobrym momentem do omawiania sprawy udziału w operacji afgańskiej. Prezes PiS zauważył, że wycofanie wojsk z Afganistanu w 2013 roku zakładał już przedstawiony w grudniu ubiegłego roku plan prezydenta Baracka Obamy. Szef Sztabu Generalnego gen. Cieniuch powiedział dziennikarzom, że Koziej nie konsultował z nim swojej propozycji, ale - zaznaczył - szef BBN nie ma takiego obowiązku. W Afganistanie służy obecnie ok. 2600 polskich żołnierzy, 400 pozostaje w odwodzie w kraju. Według ostatnich wypowiedzi ministra obrony Bogdana Klicha polskie wojsko powinno wycofać się z Afganistanu - po spełnieniu pewnych warunków - do 2013 roku, kiedy miasto i prowincja Ghazni staną się Światową Stolicą Kultury Islamu. Wykonujący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział przed dwoma dniami, kiedy odwiedził polskich żołnierzy w Ghazni, że nie będzie żadnych przyspieszonych decyzji o przyszłości kontyngentu