Amerykański generał John F. Campbell, dowodzący siłami koalicji na wschodzie Afganistanu, przeprosił szefa MON Bogdana Klicha za anonimowe wypowiedzi oficerów armii USA w tygodniku "Time", krytycznie oceniające polskie zaangażowanie militarne w Afganistanie, którego nie postrzegają jako istotnego odciążenia własnych sił zbrojnych. Z kolei dowódca ISAF w Afganistanie gen. David Petraeus ocenił bardzo pozytywnie rolę i efekty działań polskiego kontyngentu wchodzącego w skład ISAF, podkreślając jego "doskonałą pracę". Jak zaznaczył Koziej dziś w TVN24, dobrze się stało, że przeproszono Polaków, bo to "odzwierciedla oficjalne, formalne stanowisko władz i dowództwa amerykańskiego". Ale - jak zastrzegł - publikację tygodnika "Time" musimy brać pod uwagę poważnie "jako pewną próbę sfrustrowania opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych i próbę rozliczania, próbę szukania winnych, dlaczego tak marnie idzie (w Afganistanie), dlaczego nie ma jasnej wizji". - Ta próba zaczyna się od szukania na zewnątrz być może tych przyczyn, padło na sojuszników, w tym na nas - mówił. Szef BBN mówił, że artykuł pokazuje podstawowy dylemat, przed jakim Polska stoi w Afganistanie. - To znaczy dylemat rozbieżności między możliwościami polskiego kontyngentu, możliwościami operacyjnymi, a skalą, charakterem zadań, które tam realizują - wyliczał. Według tygodnika "Time", po przybyciu amerykańskiego batalionu do prowincji Ghazni latem br. okazało się, że talibowie wznowili działalność na terenach, które armia USA przekazała rok wcześniej pod polską kontrolę w stanie spacyfikowanym. Zdaniem jednego z amerykańskich oficerów, niedostateczne patrolowanie dróg spowodowało, że trasa między bazami koalicyjnymi została naszpikowana pułapkami minowymi. Ponadto oficerowie US Army twierdzą, że polskie "hierarchiczne podejście do działań bojowych kiepsko pasuje do kampanii przeciwpartyzanckiej, która wymaga, by oficerowie średniego i niższego szczebla podejmowali decyzje w realnym czasie na miejscu". Dodają, że sześciomiesięcznym zmianom Polaków brakuje ciągłości, a "logistyczne bałaganiarstwo czyni ich zależnymi od amerykańskiego wsparcia". Szef MON powiedział w sobotę, że artykuł jest oburzający. - Polscy żołnierze w Afganistanie to dobrzy fachmani, świetnie wykonują tam swoją robotę, za co są regularnie chwaleni przez sojuszników - podkreślił Klich. - Artykuł w poważnym piśmie, jakim jest "Time" powstał w oparciu o anonimowe źródła - opinie ludzi, którzy nie ośmielili się powiedzieć nic z otwartą przyłbicą; ludzi, którzy mówią nieprawdę - dodał. Zobacz blog Marcina Ogdowskiego - zafganistanu.pl