Zdaniem Pawła Kowala, Unia nie reaguje na czas, nie przewiduje i w ten sposób ponosi współodpowiedzialność polityczną za to, co się dzieje na Ukrainie. W jego ocenie Unia Europejska swoim stosunkiem do Ukrainy nie pomaga temu krajowi, a prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nie jest traktowany jak członek jednej europejskiej rodziny, ale jako element między Unią Europejską a Rosją. Jest poddawany presji z obu stron, a Ukraina nie ma tyle sił, by wytrzymać nawałnicę rosyjską jeszcze przez kilka miesięcy. Kowal jest zdania, że Unia już dawno powinna umożliwić Ukrainie dozbrojenie i przeszkolenie. Podkreśla, że choć nie ma podstaw prawnych, by wysyłać do tego kraju wojsko, ale - jak mówi - UE może zrobić wiele innych rzeczy, zarówno na płaszczyźnie gospodarczej, jak i dyplomatycznej. - Zrobić przynajmniej tyle wokół Ukrainy, co się robi względem Rosji - dodaje. Mówi, że o konfrontacji UE z Rosją nie ma mowy. Jednocześnie zauważa, że ludzie, państwa i przywódcy, którzy boją się konfrontacji, zwykle doprowadzają do jeszcze większej.D. Zaczek/gaj