Komentatorzy podkreślają wielka ostrożność bijącą z wypowiedzi zarówno Francois Hollande’a jak i kanclerz Merkel. "French doctor", jak nazywa się na świecie Bernarda Kouchnera ze względu na jego wcześniejszą działalność humanitarną jest zdania, że w obydwu przypadkach można mówić nie tyle o ostrożności, co o "poważnych obawach obydwojga przywódców". Podkreśla on, że nikt w Europie nie chce wojny z Rosją i w związku z tym zarówno Unia jak i Ukraina stoją na znacznie słabszej pozycji niż Moskwa. W tej sytuacji to, czym zakończyło się wielogodzinne posiedzenie w Mińsku, można uznać za sukces dyplomatyczny. Kouchner przypomniał jednocześnie, że porozumienie zawarte w czasie wojny z Gruzją nie było nigdy przestrzegane. Większość komentatorów we Francji jest zdania, że słowa Francois Hollande’a, iż "sprawa rozwiązania konfliktu jest na dobrej drodze", są zbyt daleko posunięte - można raczej mówić o majaczeniu tej drogi w tle. Przypomina się, że z Rosji do Doniecka wciąż płynie ciężka broń.