BBC wskazuje, że wskaźnik cen prowadzony przez FAO odnotował najwyższy wzrost miesiąc do miesiąca od października 2010. Żywność w maju podrożała o 4,8 proc. względem kwietnia. W skali roku oznacza to podwyżkę cen o 39,7 proc. To najwyższa wartość wskaźnika od września 2011. Może być jeszcze drożej Z danych organizacji wynika, że wzrosły ceny wszystkich pięciu produktów uwzględnianych w zestawieniach: zbóż (o 6 proc. miesiąc do miesiąca), oleju roślinnego (7,8 proc.), mleka (1,5 proc.), mięsa (2,2 proc.) oraz cukru (6,8 proc.). Rekordowe koszty to wynik zwiększonego popytu po okresie pandemii oraz zaległości w produkcji. Do podwyżki przyczyniły się ogólnoświatowe restrykcje i ograniczenia w transporcie. W tym tygodniu stowarzyszenie handlu detalicznego na wyspach British Retail Consortium ostrzegało konsumentów, że najwyższe rachunki za zakupy czekają ich na jesieni tego roku. Sytuacja ma unormować się jakiś czas później - eksperci prognozują silne ożywienie w produkcji zbóż. Problem w klimacie? Problemem rosnących cen żywności i kryzysu w rolnictwie zajęli się fińscy naukowcy. W najnowszych badaniach wskazywali, że globalna produkcja może być zagrożona przez emisję gazów cieplarnianych. - Nasze badania dowodzą, że niekontrolowany wzrost emisji gazów cieplarnianych może pod koniec stulecia doprowadzić do załamania się ponad jednej trzeciej światowej produkcji żywności. Znajdzie się ona na obszarze, który nie będzie gwarantował bezpieczeństwa produkcji - opisuje Matti Kummu z Aalto University. Zgodnie z wynikami badań taki scenariusz może się spełnić, jeśli emisje dwutlenku węgla będą rosły w obecnym tempie. - Dobra wiadomość jest taka, że jeżeli wspólnie zredukujemy emisje i ocieplenie zostanie ograniczone do 1,5-2 st. C, wówczas tylko ułamek globalnej produkcji żywności znaleźć się może w niepewnej strefie - wyjaśnia.