Z czterema ogniskami pożarów walczy ok. 3 tys. strażaków. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyja temperatura dochodząca w okolicach Melbourne do 40 stopni Celsjusza. W tymczasowych ośrodkach dla ewakuowanych schronienie znalazło kilka tysięcy ludzi. W obawie przed pożarami zamknięto ok. 200 szkół. Niektórzy opuszczają domy już po raz trzeci w ciągu dwóch tygodni. - Żyjemy w stanie ciągłego stresu. Gdyby tylko mogło spaść kilka kropel deszczu, tylko kilka, już byłoby dobrze - powiedziała Ursula Lorenz, która wraz z mężem musiała kolejny raz uciekać z domu w centrum Lilydale, na wschód od Melbourne. W stanie Wiktoria od 7 lutego wybuchło kilkaset pożarów. Obejmowały one w sumie obszar 3900 kilometrów kwadratowych. Ogień całkowicie strawił ponad dwa tysiące domów. Siedem tysięcy ludzi zostało pozbawionych dachu nad głową. Bilans ofiar śmiertelnych sięgnął 210 osób.