Trzecie miejsce zajęła skrajnie nacjonalistyczna Vetevendosje (Samostanowienie) z wynikiem ok. 15 proc. Margines błędu wynosi 2 proc. Oficjalne wstępne wyniki wyborów zostaną ogłoszone jeszcze w niedzielę. Frekwencja wyborcza wyniosła ok. 43 proc. i była niższa niż w 2010 roku, kiedy do urn wyborczych udało się 48 proc. osób uprawnionych do głosowania. Najaktywniejszy udział w wyborach wzięli mieszkańcy stolicy Kosowa, Prisztiny. Rezultat głosowania zapowiada, że dawny przywódca partyzantki kosowskich Albańczyków, która walczyła o niepodległość tej dawnej serbskiej prowincji, 46-letni Thaci, stworzy rząd po raz trzeci od uzyskania przez Kosowo niepodległości w 2008 r. Wybory zostały przeprowadzone przed terminem wobec blokady legislacyjnej, do której doszło w 120-osobowym parlamencie, gdy posłowie reprezentujący serbską mniejszość, skupioną głównie północy Kosowa, uniemożliwili m.in. uchwalenie ustawy o utworzeniu armii kosowskiej. W tej sytuacji parlament rozwiązano przed terminem. Thaci, jako prawdopodobny premier nowego gabinetu kosowskiego, pozostaje pod presją międzynarodową, aby wszcząć dochodzenia - podobnie jak to uczyniła Serbia w stosunku do byłych żołnierzy własnej armii - w sprawie przestępstw wojennych popełnionych przez kosowską partyzantkę Wyzwoleńczą Armię Kosowa (UCK). Serbska mniejszość w liczącym 1,8 mln mieszkańców Kosowa wystąpiła w wyborach z Listą Serbską mająca poparcie Belgradu; z listy kandydowali przedstawiciele trzech partii. Przebieg głosowania nadzorowało kilka tysięcy obserwatorów zagranicznych i krajowych. Nad bezpiecznym przebiegiem wyborów czuwały policja kosowska, europejska misja prawno-policyjna EULEX i NATO-wskie międzynarodowe siły wojskowe KFOR. Agencje donoszą o przypadkach ingerencji w przebieg głosowania ze strony niektórych grup kosowskich nacjonalistów.